W poprzednich wpisach zobaczyliście już mineralne odkrycia minionego roku TUTAJ.
Dziś pozostałe kosmetyki, w dużej części będą to niedrogie, drogeryjne kosmetyki.
Zaczynamy od tuszów do rzęs.
Wieloletnim już ulubieńcem i tuszem, który zawsze mam w kosmetyczce (i mieć muszę!) jest Maybelline Colossal Smoky Eyes. Niezawodny! Żaden tusz tak nie wydłuża i nie pogrubia rzęs jak on. Trwały, nie pozostawia grudek. Do ostatniej kropelki pozostaje w niezmienionej formie. Jedyny w swoim rodzaju i niezawodny. Recenzja TUTAJ.
Mój ulubiony podkład (kryjący z Neauty Minerals) już przy mineralnych odkryciach poznaliście KLIK, jednak mam jeszcze jednego ulubieńca.... A mianowicie podkład Pixie Cosmetics Amazon Gold.
Używam go już od około 1,5 roku. Niestety jest droższy od innych
mineralnych podkładów, ale warty swojej ceny. Ładnie kryje
niedoskonałości cery, a przy tym jest niezwykle lekki. Nie warzy się!
Bardzo trwały.Recenzja TUTAJ.
Bardzo lubię też podkład mineralny Annabelle Minerals w matującej
wersji. Świetnie spisuje się zarówno zimą, jak i latem, choć ma też
swoje wady... i czasami potrafi się zwarzyć w strefie T, jednak zdarza
mu się to naprawdę rzadko. Ładnie kryje i jest bardzo trwały. Recenzja KLIK.Do brwi niezmiennie używam paletki Catrice Eyebrow Set. Opakowanie jak widać już wymęczone i mimo, że używam tych cieni do każdego makijażu to zużycia niemalże nie widać. Cienie mają idealne, chłodne odcienie brązów, idealne do mojej karnacji, nie są zbyt jasne, ani też zbyt ciemne. Łatwo się aplikują. Trwałe - przez cały dzień i wieczór pozostają w niezmienionej formie na brwiach. Recenzja TUTAJ.
Do bronzerów mam słabość, szczególnie jesienią i zimą. Moim odkryciem roku są pudry brązujące Sensique, o których pisałam Wam w minionym tygodniu KLIK. Piękne kolory, niesamowita pigmentacja i łatwość aplikacji to nie jedyne ich zalety. Duża pojemność (12 g) w niskiej cenie (7,99 zł). Jestem bardzooooo na TAK.
Rozświetlaczy w tym roku niewiele poznałam, ale niesamowicie polubiłam nowość Lirene: rozświetlacz do twarzy i oczu. Nadaje on ładny efekt rozświetlenia, który można stopniować. Efekt jednak nie jest przesadzony a bardzo naturalny. W dodatku rozświetlacz ślicznie pachnie. Recenzja TUTAJ.
Wśród cieni królowały na moich powiekach mineralne cienie Neauty Minerals, które już pokazałam przy okazji mineralnych odkryć 2015 roku.
Jednak nie tylko je używałam w mimionym roku. Stałym ulubieńcem jest już najlepszy waniliowy cień pod słońcem od Annabelle Minerals w odcieniu "Vanilla" - używam go niemalże w każdym makijażu. Idealny do rozświetlania kącików oczu, bądź wyrównania kolorytu powiek. Mimo sypkiej formy jest bardzo kremy i łatwy w aplikacji. Recenzja wszystkich cieni TUTAJ.
Pigmenty Makeup Geek już dawno temu mnie zachwyciły i pojawiają się już nie po raz pierwszy w ulubieńcach. Lubię wszystkie odcienie. Bardzo dobra pigmentacja, piękne błyszczące wykończenia. Idealne na co dzień jak i na wielkie wyjścia ;) Szkoda, że u nas są słabo dostępne.
Wśród odkryć, które poznałam na sam koniec roku 2015 są cienie My Secret z kolekcji Glam & Shine. Zachwycające! Dziewczyny oszalały na ich punkcie, a ja wraz z nimi. Świetna pigmentacja, niesamowita trwałość i przecudowne kolory. Oby więcej takich było ;) Recenzja TUTAJ.
Wśród produktów do ust królowały 'matowe' szminki Kobo. O nich w ciągu nabliższych dni napisze więcej. Nie są do końca matowe, jednak kolory i wykończenie bardzo mi się podobają. A i trwałość świetna. Szczególnie polubiłam jasny nudziakowy brąz nr 401 oraz intensywny róż nr 406.
Przy różu pozostając ulubieńcem był też błyszczyk Sensique z kolekcji Color nr 133. Róż z domieszką fioletu. Błyszczyk jest całkowicie kryjący. Nadaje efekt tafli, pięknie nabłyszcza. Trwałość dobra, a cena niezwykle niska. Recenzja TUTAJ.
Wśród perfum mam jedne, najukochańsze od lat: Alien! Wersja edp to moja ulubiona, choć lubię wszelakie jego wersje i odmiany. Nie ma piękniejszych! Nawet nie szukam ;)
Niesamowity zapach, który od lat po każdej aplikacji sprawia, że się uśmiecham. Krystaliczny jaśmin, w którym jestem absolutnie zakochana :))
Moim odkryciem 2015 były też lakiery hybrydowe. Pierwsze zakupiłam latem i od tamtej pory to one królują na moich paznokciach. Najlepsze jak dotąd to Semilac. Niesamowicie piękna gama kolorów! Aż chciałoby się je mieć wszystkie. Jednak posiadam tylko 7 kolorów, ale jakże pięknych ;))
Manicure z ich użyciem zobaczycie TUTAJ.
Znacie moich ulubieńców? A może wśród tej gromadki są i Wasi ulubieńcy?
Znam tylko jednego ulubieńca - Alien :), mam nadzieje że w tym roku uda mi się wzbogacić chociaż o jeden flakonik perfum :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tych kosmetyków, kurcze chyba czas to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńLirene rozświetlacz do twarzy i oczu też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńAlien kocham i ja :-) spróbuj przy okazji Ange ou Demon Le Secret Elixir od Givenchy, może też Ci się spodoba, bo dla mnie to podobna rodzina zapachów ;-)
OdpowiedzUsuńAliena też bardzo lubię. Tak samo jak rozświetlacz Lirene. Reszty nie znam.
OdpowiedzUsuńMusze w końcu wypróbować minerały :)
OdpowiedzUsuńPiękny jest rozświetlacz Lirene :)
OdpowiedzUsuńPomadki Kobo też bardzo lubię, używam też paletki do brwi Catrice :)
OdpowiedzUsuńZnam i lubie aliena (chociaz wciaz nie zebralam sie do zakupu calej flaszki, mialam kiedys jaka jego wersje wakacyjna i byla fantastyczna), diamond ring i mardi grass tez uwielbiam a locely Mickey juz mniej mi przypasowal
OdpowiedzUsuńMam PUDRY z tej nowej serii od LIRENE - są świetne :)
OdpowiedzUsuńZnam i lubię rozświetlacz od Lirene i cienie z My Secret ;)
OdpowiedzUsuńszminki Kobo są piękne
OdpowiedzUsuńŻółtą maskarę bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń