Kolejny rok za nami, więc czas na wskazanie moich kosmetycznych odkryć i ulubieńców 2016 roku. Dziś część pielęgnacyjna, mocno zminimalizowana - wybrałam absolutnie ukochane kosmetyki, bez których nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji.
Zaczynamy od mleczka pilingującego GlySkinCare, które pojawia się co roku w ulubieńcach, ale to mój najskuteczniejszy kosmetyk z jakim miałam kiedykolwiek do czynienia.
Kwas glikolowy (5%) radzi sobie z niedoskonałościami, przebarwieniami po nich. Rozjaśnia cerę, wygładza. Działa przeciwzmarszczkowo. Niezwykle wydajny kosmetyk, który trzeba mieć w swojej kosmetyczce. Zachwyca mnie już prawie 4 lat. Prawdziwe cudo!
Duet Pharmaceris T (krem przeciwtrądzikowy na zmiany mikrozapalne i żel punktowy) to zeszłoroczna nowość, która także wdarła się do mojej codziennej pielęgnacji. Krem i żel jako jedyne radzą sobie świetnie z zaskórnikami zamkniętymi i za to szczególnie je wielbię. Krem dodatkowo bardzo dobrze nawilża cerę, wygładza, rozjaśnia. Niezwykle delikatny dla cery. Koi, uspokaja wszelkie stany zapalne. Nie zapycha.
Maść pięciornikowa Ziaja to także wieloletni już ulubieniec. Świetna maść, która w błyskawicznym tempie 'zasklepia' rany, przyspiesza gojenie ran po wypryskach i wypryski. Nie tyle je wysusza co łagodzi i niweluje stany zapalne. Bardzo szybko też rozjaśnia świeże plamy po niedoskonałościach.
Sprawdza się także przy zajadach (znikają w kilka godzin!), a nawet przy opryszczce (choć nie działa na samego wirusa, to przyspiesza gojenie i łagodzi ból).
Odkąd ją odkryłam jest zawsze w mojej kosmetyczce, zawsze też mam jej zapas. Kosztuje tylko ok 4 zł, a jedna tubka wystarcza mi na rok czasu.
Moim odkryciem 2016 była za to witamina E Your Natural Side. Nie raz i nie dwa uratowała moją cerę. Wystarczy kropelkę dodać np. do porcji kremu do twarzy, bądź nałożyć ją solo na problematyczne strefy twarzy. Ratuje przy nadmiernym przesuszeniu cery, nieraz przesadziłam z kwasem glikolowym i witamina E była moim wybawieniem.
Bardzo wydajna
Mydło czarne Nacomi odkryłam dopiero jesienią, jednak wiem, że to będzie już mój ulubieniec na całe lata. Nie tylko dokładnie oczyszcza cerę z nadmiaru sebum itp., ale także działa jak peeling enzymatyczny i maseczka. Absolutnie uniwersalny kosmetyk, który nie tylko ma wszechstronne działanie, ale co ważne jest skuteczne jak żadne inne mydło.
Wydajność niesamowita, także nie rujnuje portfela. 100 ml słoiczek wystarczy na kilka miesięcy regularnego stosowania. A całość w pełni naturalnym składzie. Czego chcieć więcej?
Vis Plantis w 2016 roku wypuściło na rynek mnóstwo nowości, a wśród nich świetny peeling enzymatyczny. Pierwszy tak łagodny peeling, który polubiłam. Dotychczas zachwycały mnie tylko mocne zdzieraki. Ten jednak mimo swojej delikatności naprawdę świetnie oczyszcza cerę, wygładza. Po jego użyciu cera jest niezwykle promienna i gładka.
A jakby tego było mało to warto dodać, że prześlicznie pachnie ;)
Na sam koniec coś do pielęgnacji ust - wieloletni ulubieniec - kultowy Carmex. Wersja w sztyfcie jest tą najwygodniejszą, choć używam zawsze 3 wersji na raz (w słoiczku, tubce i sztyfcie) - każda z nich niezwykle skuteczna. Nawilża, odżywia skórę ust, zmiękcza. Nie mam się do czego przyczepić... Jednak cenię nie tylko za te działanie, ale także za to, że radzi sobie z opryszczką, z którą (nie chcę krakać...), ale mam spokój od jakiegoś czasu.
Skupiłam się wyłącznie na kosmetykach do pielęgnacji twarzy, ale to one są dla mnie tymi najważniejszymi. Staram się nie wprowadzać wśród nich wielu zmian, choć jak widać kilka świetnych nowości warto było przetestować.
W ciągu najbliższych dni będzie jeszcze jeden lub dwa posty z ulubieńcami, jednak skupimy się tylko na kosmetykach kolorowych ;))
Będą też moje mineralne odkrycia minionego roku... :))
Miałyście do czynienia z kosmetykami, które są moimi ulubieńcami? Jak się u Was sprawdzają?
Duet Pharmaceris mnie zainteresował. Rozejrzę się za nim w aptekach :)
OdpowiedzUsuńczarne mydło uwielbiam, a pomadka carmex też jest całkiem fajna :)
OdpowiedzUsuńKocham tę witaminę E!
OdpowiedzUsuńKrem z Pharmaceris jest również moim ulubieńcem zeszłego roku :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie będę musiała spróbować tę maść Ziaji :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała wypróbować czarne mydło z Nacomi. Miałam wcześniej marki Organique i byłam z niego zadowolona, ale jestem ciekawa jak to wypadnie.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa działania czarnego mydła, bo nigdy nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, dlaczego ja jeszcze nie kupiłam czarnego mydła ;D Koniecznie muszę poprawić swoje postępowanie, a z tych wszystkich produktów znam tylko Carmexa ;)
OdpowiedzUsuńLubię Carmex za działanie, ale smak jest dla mnie nie do przejścia :( Nie znałam tej maści Ziaja, koniecznie muszę ją zapamiętać :)
OdpowiedzUsuńtez uzywam Carmexa ;)
OdpowiedzUsuńMam ten peeling, faktycznie jest łagodny ale widzę działanie.
OdpowiedzUsuńU mnie ulubionym kosmetykiem stało się serum Inveo, bo po kuracji tym produktem mam piękne rzęsy, że aż sama jestem zdziwiona :D
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie peeling enzymatyczny
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu jestem ciekawa działania CZARNEGO MYDŁA - muszę się w końcu skusić na jego zakup.
OdpowiedzUsuń