poniedziałek, 12 lutego 2018

Ulubione kosmetyki do pielęgnacji twarzy i odkrycia 2017 roku

Lepiej późno niż wcale... Niestety wcześniej nie dałam rady, ale mój ulubiony post musiał być z najlepszymi kosmetykami i odkryciami 2017 roku. Dzisiaj część pielęgnacyjna. Niewiele kosmetyków wybrałam, za to takich bez których nie wyobrażam sobie już mojej pielęgnacji twarzy.


Wszystkie dobrze Wam znane zapewne, jeśli jednak nie koniecznie musicie przetestować.
Zaczynamy od normalizującego peelingu do twarzy VIANEK. Zastąpił mi wieloletniego ulubieńca z Avonu 'Clearskin', ten jednak ma świetny, naturalny skład. Peeling ten to porządny 'zdzierak', nie mogło być inaczej bo takie peelingi właśnie lubię. Idealnie złuszcza martwy naskórek, wygładza cerę i przygotowuje do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Ma ziołowo-mentolowy zapach, który podczas i po aplikacji przyjemnie chłodzi skórę. Cudowny i zapewne na długi czas będzie moim numerem jeden. Niebawem pojawi się na blogu recenzja.
Zawsze po peelingu robię oczyszczającą maseczkę na nos, brodę i czasami na czoło. I tutaj wychwala już nie raz przeze mnie biała maseczka z Aliexpress, o której pisałam TUTAJ. Oczyszcza z wągrów niemalże w 100%. Przetestowałam dziesiątki tego typu maseczek, ale ta jest najlepsza (i w dodatku tania, kosztuje niespełna 4 zł a wystarcza na minimum 3 miesiące).
Absolutnym hitem i odkryciem 2017 roku były dla mnie kosmetyki marki NIKEL. Pokochałam tonik lawendowy (którego zabrakło na zdjęciu) oraz serum i krem ze stokrotką. Duet ten cudownie poradził sobie z moimi przebarwieniami po lecie. Zniknęły wszystkie, co jest aż nie do uwierzenia! Nie dość, że cera została rozjaśniona, to jeszcze dostała mega dawkę nawilżenia i wygładzenia skóry. A wszystko to w pełni naturalnym składzie i z przepięknymi zapachami. Nie zapychają cery mimo bogactwa składników. Świetne kosmetyki, do których od wakacji sięgam bardzo chętnie... i zapewne przez najbliższe miesiące a nawet lata będą królować w mojej pielęgnacji twarzy. CUDAAAAA!
Pod oczy polubiłam roll-on marki CLARENA. Lekki, przyjemny w użyciu kosmetyk, który nie tylko nawilża i wygładza zmarszczki, ale także przyjemnie chłodzi i zwalcza cienie pod oczami. Bardzo wydajny. Cukierkowy zapach dodatkowo uprzyjemnia codzienną aplikację. Niebawem pojawi się recenzja na blogu.
Do pielęgnacji ust używam i zużywam rocznie dziesiątki balsamów, wazelin itp. mazideł, jednak wieloletnim ulubieńcem jest pomadka peelingująca SYLVECO. Natychmiastowo wygładza usta oraz nawilża je. Zmiękcza naskórek. Bardzo wydajna. Przyjemna w użyciu... i smaczna ;) Drobinki są z cukru trzcinowego.
Nie mogło zabraknąć serum stymulującego do rzęs marki JOANNA. Moje odkrycie roku. Serum odżywia rzęsy i sprawia, że rosną jak szalone. Niedrogie, ale dorównuje (a nawet działa lepiej) niż droższe sera. Recenzja TUTAJ.
Nie mogłam zapomnieć o filtrze - numerem jeden i odkryciem jest zeszłoroczna nowość LIRENE - Hydrolipidowy ochronny krem do twarzy 50 SPF. Nie dość, że idealnie chroni skórę przed szkodliwym promieniowaniem, to zarazem jest idealną bazą pod makijaż (przedłuża jego trwałość). Od wiosny używam go niemalże codziennie i zapewne nieprędko zamienię go na inny. Świetny i niedrogi kosmetyk, w dodatku łatwo dostępny. Recenzja TUTAJ.
Na koniec wieloletni ulubieniec do leczenia ran, wyprysków itp. - ZIAJA maść pięciornikowa. Cudownie leczy skórę, niweluje stany zapalne, wszelkie zaczerwienienia. Przyspiesza gojenie ran. Świetnie sprawdza się także przy opryszczce. Recenzja TUTAJ.


Niewielka gromadka, jednak nie wyobrażam sobie, aby któregoś z kosmetyków mogło zabraknąć w mojej kosmetyczce. Większość zapewne dobrze znacie, a może nawet sami uwielbiacie (koniecznie dajcie znać w komentarzach)?!

Po weekendzie pojawi się oczywiście post z kosmetykami kolorowymi ;)

5 komentarzy:

  1. zainteresowała mnie ta maść... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Peeling do twarzy mnie zaciekawił, jednak mam spore zapasy w tej kategorii, a jest to produkt naturalny z krótszą datą, więc poczekam trochę z zakupem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę zapoznać się z kosmetykami Nikiel :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kiedyś tę POMADKĘ z SYLVECO i bardzo dobrze ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomadka z peelingiem sylveco to również mój ulubieniec. Zużyłam już kilka sztuk i nie mam jej dość 😊😊

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...