Przez ponad rok mojej przygody z beGLOSSY chyba nie było tak ciężkiego i wręcz 'pękatego' pudełka. Znalazły się w nim aż 4 kosmetyki pełnowymiarowe oraz 2 miniatury, które wcale nie są takie miniaturowe ;)
Zaczniemy od największych kosmetyków, a wśród nich jest pielęgnujący krem do mycia 'Algi Morskie & Biała Gllinka' z LE PETIT MARSEILLAIS (11,99 zł / 250 ml). Choć markę dobrze kojarzę to jak dotąd nigdy nie używałam ich kosmetyków. Wiecznie było mi z nimi nie po drodze.
Już samo nietypowe opakowanie mi się spodobało, butelka jest poręczna i w moim ulubionym miętowym kolorze. Żelu jeszcze nie zdążyłam użyć, jednak jego kuszący delikatny zapach już mi się spodobał. Delikatny, świeży, morski zapach połączony z delikatną kwiatową nutą. Miejmy nadzieję, że fajnie się sprawdzi.
Olejek w balsamie 'Kwiat wiśni i Olejek Jojoba' NIVEA (17,99 zł / 200 ml) to kolejny kosmetyk, który jest dla mnie absolutną nowością. Co w sumie nie jest dziwne, ponieważ dopiero pojawił się w sprzedaży. Pachnie przepięknie! Nivea zaskakuje nowościami w tym roku niesamowicie, a jeszcze bardziej niesamowitymi kompozycjami zapachowymi w kosmetykach. Jestem oczarowana. Olejek w formie balsamu bardzo mnie ciekawi. Liczę, że tak jak obiecuje producent szybko będzie się wchłaniał.
Z VIS PLANTIS mamy peeling cukrowo-solny z ekstraktem z liczi i olejem macadamia (19,99 zł / 200 ml). Kolejny kosmetyk w pudełku, który zachwyca swoim zapachem. Słodki, owocowy, niezwykle aromatyczny, który rozpieści zmysły :)
Przez ostatnie miesiące używałam głównie cukrowych peelingów, chętnie przetestuję jednak mieszankę cukru z solą w połączeniu z pielęgnującymi olejami. Zapowiada się bardzo fajnie. Polubię zapewne tak samo jak poprzednie nowości Vis Plantis m.in. ze śluzem ślimaka.
Jedynym kosmetykiem do makijażu jest matowa pomadka Royal Mat z PIERRE RENE (19,99 zł / 4,8 g). Trafił mi się bardzo jaśniutki róż nr 02. Kolor niestety dla mnie zbyt jasny, źle się czuję w takim rozbielonym różu... choć jak wiecie róż uwielbiam w każdym odcieniu. Ale to zawsze jest ryzyko w tego typu pudełkach, że nie trafi się na wymarzony odcień.
Opakowanie przepiękne złote, a zamknięcie na praktyczny i solidny magnes.
Na koniec dwa najmniejsze kosmetyki:
URIAGE Xemose Krem nawilżająco-kojący do twarzy i ciała (78 zł / 400 ml). Miniaturka ma pojemność aż 50 ml, także solidna dawka na przetestowanie kosmetyku. Na twarzy raczej nie będę go testowała, jednak na ciało jak najbardziej chętnie sprawdzę jego dawkę nawilżenia i ukojenia. Tego nigdy za dużo. Zapowiada się bardzo lekko, nietłusto, tak jak lubię.
Ostatnia miniatura to odżywka do włosów WELLA PROFESSIONALS z linii Fusion Intense Repair (72 zł / 200 ml). Pojemność to 30 ml, co przy mojej długości włosów do ramion powinno wystarczyć na minimum 2 użycia. Choć markę Wella znam dobrze, to jednak z profesjonalnej linii nie używałam kosmetyków. Ciekawa jestem jak odżywka się sprawdzi i jeszcze dziś na pewno ją przetestuję. Pachnie bardzo ładnie, relaksująco, świeżo z nutką wanilii.
Dodatkowo w prezencie jako Ambasadorka otrzymałam zapas moich ukochanych musów do mycia ciała NIVEA :)
O wersji rabarbarowej pisałam już kiedyś na blogu TUTAJ.
Jak Wam się podoba listopadowa edycja beGLOSSY 'Daily Routine'?
Pudełka są nadal dostępne w sprzedaży na beglossy.pl
Kremik z Uriage ciekawy :D
OdpowiedzUsuńjak dla mnie takie sobie, jedynie peeling mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńjest całkiem ok, fajny kolor szminki, ja dziś odebrałam shiny
OdpowiedzUsuńTym razem bez szału :)
OdpowiedzUsuń