czwartek, 26 października 2017

SHINYBOX - Think Pink (październik 2017)

Zaprezentuję Wam dzisiaj październikową edycję ShinyBox 'Think Pink'. Edycję, z pomocą której staniemy się piękne, atrakcyjne i pewne siebie. Ciekawi co znalazło się w pudełku?





Krem do ciała Barnangen (34,99 zł / 300 ml) już miałam okazję poznać, dzięki konkurencyjnemu pudełku. Bardzo go polubiłam, także przyda się zapas. Pachnie bardzo przyjemnie. Konsystencję ma idealną, odpowiednio gęstą, łatwą do rozprowadzenia. Szybko się wchłania i bardzo dobrze nawilża skórę. Nie pozostawia tłustej, ani lepkiej warstwy. Jestem pewna, że subskrybentki ShinyBox także go polubią.


Odżywka Jantar Medica (13 zł / 100 ml) to dla mnie HIT pudełka. Bardzo chciałam tą odżywkę/wcierkę przetestować. Walczę o bujną czuprynę, także chętnie sięgam po wcierki, odżywki czy balsamy, które mi w tym pomogą. Po pierwszych testach zdążyłam polubić ją. Nie obciąża włosów, także spokojnie można używać jej na co dzień, tak jak zaleca producent. Pachnie bardzo przyjemnie. Jedynie spray ciężko chodzi i wylewa mi się z niego odżywka, ale jakoś sobie z tym poradzę. Mam nadzieję, że efekty będą świetne (na pewno poinformuję Was o tym w osobnej recenzji).


Z 7Th Heaven trafiła mi się maseczka na nos (5,60 zł). A właściwie nawet 3 plasterki w opakowaniu. Bardzo chciałam na nie trafić, jednak okazały się strasznym bublem. Nie sprawdziły się, nic nie wyciągnęły. Jeśli chodzi o tego typu maseczki przetestowałam już dziesiątki jak nie setki i niestety 7Th Heaven wypada najgorzej :/


W pudełku oprócz kosmetyków znalazła się świeca zapachowa w szkle Bispol (5,54 zł / 357 g).
Mam wersję Blue Sky, która bardzo trafiła w mój zapachowy gust. Nie mogę się przestać zachwycać od 2 dni. Świeży, kwiatowy zapach otula całą przestrzeń swoim aromatem. Nawet po zgaszeniu czuć piękny, perfumeryjny zapach. Elegancka świeca w szkle i naprawdę ładny zapach zachęca mnie do zakupu świec tej marki, tym bardziej, że są tanie.


Z niekosmetycznych rzeczy mamy w pudełku jeszcze batonik Energy Bar Healthy by Ann (3,89 zł / 35 g). Produkty Ani Lewandowskiej bardzo mnie ciekawiły, szczególnie odkąd przeszłam na zdrową dietę. Co prawda nie odmawiam już sobie cukru od czasu do czasu, jednak staram się sięgać po zdrowe słodycze, w tym często po te bez dodatków cukru. Batonik przepyszny, miałam wersję z jabłkiem i cynamonem. Bardzo mi smakował i zasłodził, dzięki dużej dawce daktyli. Podobny w smaku do Dobrej Kalorii.


Nie zabrakło czegoś do makijażu - nowości marki Avon - matowej szminki w płynie MARK (32 zł). Mam odcień czerwieni (jakże inaczej - zawsze trafiam na ten kolor) o nazwie 'Irresistible'. Bardzo ładny, niebanalny odcień. Pigmentacja fenomenalna i sama formuła szminki także. Idealna na jesień, choć ubolewam, że nie trafił mi się róż ;)) Ale będę testować i na pewno pokażę wkrótce na ustach jak wygląda.



Dodatkowo marki Avon znalazł się katalog. Nawet nie wiecie, ile lat nie miałam katalogu tej marki w ręce. Bardzo mnie ucieszył. Zdziwiła grubość - 3 razy większa niż za dawnych lat, jednak w środku znalazłam kilka moich ulubionych zapachów z czasów licealnych - Perceive, czy Rare Gold.


Ostatnim kosmetykiem jest hydrożelowa maska na twarz Efektima (14,76 zł). W ostatnim czasie wielbię wszelkie tego typu maski, od tych w płacie aż po hydrożelowe. Chwila ukojenia i relaksu, połączona z dogłębnym nawilżeniem i odżywieniem cery zawsze się przyda ;) Nie mogę się doczekać aż ją przetestuję.


Zawartość październikowej edycji ShinyBox bardzo mi się podoba. Wszystkie kosmetyki z ogromną chęcią będę używać. Świeca Bispol wraz z wcierką Jantar to zdecydowane HITY dla mnie tego pudełka. A może i inne kosmetyki okażą się cudeńkami. Przekonamy się ;)

Jak Wam się podoba zawartość pudełka? Znacie kosmetyki, które się w nim znalazły? Co Was szczególnie zainteresowało?

4 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...