Pudełko po brzegi wypchane jest kosmetykami, ale nie tylko nimi... ;)
Z Laboratorium Kosmetycznego AVA w pudełku znalazłam ampułki z serum przeciwzmarszczkowym do twarzy. Od czasu do czasu używam tego typu produktów, w końcu jestem już 30+ jednak póki co muszę się skupić na pielęgnacji antytrądzikowej. Ampułki przetestuje moja mama, choć ja pewnie też się skuszę z ciekawości, choć na jedną ampułkę. To pełnowymiarowe opakowanie, w którym znajduje się 5 ampułek (po 3 ml każda).
Pozostając w temacie trądziku w najnowszej edycji Naturalnie Piękna mamy ciekawy lekki krem antybakteryjny z nieznanej mi marki Bleuet Naturel. Pełnowymiarowe opakowanie 50 ml, które kosztuje ok 70 zł. Już go testuję. Pierwsze wrażenia bardzo na plus, owszem jest lekki, choć nie tak jak się spodziewałam. Jednak nie pozostawia tłustej warstwy, a taką lekką, aksamitną warstwę, która otula skórę, koi i pielęgnuje. Zobaczymy jak będzie działał... Na pewno za ok 4-6 tygodni pojawi się jego recenzja na blogu.
Glinki jak wiecie uwielbiam, więc pełnowymiarowe opakowanie czerwonej glinki Climb2Change bardzo mnie ucieszyło. Zapas zawsze się przyda. A ten jest niebyle jaki, ponieważ opakowanie mieści aż 100 g, które wystarczy na dziesiątki przeróżnych maseczek ;) Kosztuje 19 zł.
E-Fiore to kolejna nieznana mi marka. Tym razem mamy serum hialuronowe. Miniaturkę, jednak tego typu kosmetyki są bardzo wydajne. Wystarczy przynajmniej na miesiąc intensywnego nawilżania twarzy.
Kolejny kosmetyk, który szczególnie mnie zainteresował: wegański balsam do ciała Hempz z czystym, naturalnym olejem z konopi. Ogromnie jestem go ciekawa, także na pewno przetestuję go przez weekend ;) Opakowanie mieści 65 ml, jest to wersja 'travel size', która kosztuje 32 zł.
Kryształki do kąpieli Kneipp już dobrze znam. Pisałam o nich w marcu TUTAJ. Bardzo je lubię, często do nich wracam. Przepięknie, intensywnie pachną. Relaks z nimi to prawdziwa chwila rozkoszy. Nie są drogie (4,99 zł / 60 g) i zdecydowanie zachęcam do ich zakupu.
Nie zabrakło czegoś do schrupania - tym razem jest to szczeciński baton świąteczny marki Krótki Skład. Niezwykle pyszny! Już zachwycałam się nim na Instagramie TUTAJ. Króciutki skład: migdały, śliwki, żurawina i cynamon. Tak niewiele, a smacznie, zdrowo. Słodko. Kosztuje on 6 zł (50g). Już mam w planach samej skombinować tego typu batoniki w domu, a jak wiecie od ostatniego dnia wakacji jestem na FIT diecie, na której trwam do dziś.
Neauty Minerals to jedna z moich najukochańszych marek produkujących mineralne kosmetyki. Cień trafił mi się w odcieniu Salmon Pink i jest to jeden z moich ulubieńców. O cieniach we wszystkich odcieniach pisałam TUTAJ, zajrzyjcie koniecznie. Godne uwagi - świetnie napigmentowane, piękne odcienie, którymi można stworzyć cudowne makijaże, a całość w pełni naturalnym, mineralnym składzie. Cień jest pełnowymiarowy, a jego cena to 14,90 zł (1 g ).
Vis Plantis zawsze bardzo chwalę, świetne, niedrogie kosmetyki z ładnymi składami. Tym razem mam okazję poznać ich absolutną nowość: odżywcze kremowe masło do ciała. Pełnowymiarowe opakowanie 250 ml, które kosztuje 16,49 zł.
Jeszcze go nie otwierałam, muszę pokończyć na spokojnie inne zaczęte, ale na pewno na dniach przekonam się o jego skuteczności.
Z marki Weleda znalazłam 2 miniaturki: emulsja do ciała z migdałem, która pachnie obłędnie - migdałowo, jednak nie jest to typowy migdał otoczony słodką wonią, a taki troszkę goryczkowy, z nutą kwiatową. Śliczny zapach, który zauroczył mnie. Nie wiem czy w pełnowymiarowym opakowaniu by mi się szybko nie znudził, ale 20 ml miniaturę z przyjemnością zużyję ;)
Druga miniaturka to krem do rąk z granatem, o pojemności 10 ml. Pięknie pachnie i jak dla mnie nie granatem a cytryną z delikatną kwiatową nutą w tle. Świetnie nawilża, od wczoraj nie mogę się z nim rozstać. Maleństwo, ale niezwykle wydajne. W 24 godziny przywróciło moje dłonie do ładu.
Z tej samej marki znalazłam jeszcze 2 próbki w saszetkach.
Bardzo mnie ucieszyły te kosmetyki, markę Weleda znam. Miałam okazję poznać co prawda tylko miniaturowe wersje ich kosmetyków, ale wszystkie były genialne, w dodatku z pięknymi składami, bogatymi w naturalne składniki.
Z marki Mariza mamy serum regenerujące do ust z olejem tamanu. Pełnowymiarowe opakowanie w formie sztyftu 4,7 g, kosztuje 8,40 zł. Zapowiada się ciekawie. Jedno co mogę już o nim napisać to, że przepięknie pachnie! Sam zapach zachwyca, oby działanie także mnie zachwyciło. Z olejem tamanu miałam miłe doświadczenia. Stosowałam go dawniej przy leczeniu niedoskonałości i radził sobie z nimi znakomicie. Sprawdzimy teraz jak sobie poradzi przy regeneracji ust.
Markę Your Natural Side także znam. Recenzowałam ich już witaminę E, którą uwielbiam. Ratuje mnie głównie w kryzysowych sytuacjach, głównie wtedy kiedy nadużyję kwasów w mojej antytrądzikowej pielęgnacji. Nawilża, odżywia skórę, regeneruje ją.
Tym razem mam okazję poznać ich olej abisyński. Już tyle olejów testowałam, a tego niestety jeszcze nigdy. Także cieszę się, że go poznam. Mam nadzieję, że się sprawdzi przy mojej mieszanej cerze. To miniaturka, jednak wystarczy na kilkadziesiąt porządnych aplikacji.
Uf, aż tyle cudownych kosmetyków (i pyszny batonik ;)).
Bardzo jestem z nich zadowolona, mam okazję poznać nowe marki, ale też zapoznać się z nowościami marek, które już dobrze znam i cenię.
Zestaw kosztuje 119 zł i jak zawsze dostępny jest na stronie Inspiredby.pl
Aktualne promocje znajdziecie na ich profilu Facebook.
I jak Wam się podoba 4 edycja Naturalnie Piękna? Co sądzicie o pudełku?
Bardzo fajna zawartość. O oleju abisyńskim wcześniej nie słyszałam. Muszę poczytać co to za jeden :)
OdpowiedzUsuńFajna zawartość. Lampki serduszka też mi się podobają.
OdpowiedzUsuńciekawa
OdpowiedzUsuńprzeciętnie, jeśli chodzi o naturalność tego pudełka :p krem może być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńteż mam ten cudowny box ale w nieco innej opcji :)
OdpowiedzUsuńZawartość naprawdę ciekawa.
OdpowiedzUsuń