W skład serii Distillery wchodzi 6 kosmetyków:
- nawilżający krem do twarzy SPF25 z filtrem mineralnym SHADE THE DAY
- głęboko nawilżający eliksir na noc z gliceryną roślinną SLEEP POTION
- balsam oczyszczający do twarzy CLEAN BREAK
- regenerujący olejek do twarzy PURIFY
- skoncentrowana 100% witamina C w pudrze C SHOT
Wszystkie te kosmetyki są w prostych, ale elegancko prezentujących się szklanych opakowaniach ze złotymi nakrętkami, kartoniki były białe ze złotą grafiką. Całość prezentuje się bardzo ładnie i idealnie oddaje przesłanie linii, która kusi swą prostotą i minimalizmem. Składy są niezwykle krótkie, proste dary natury bez zbędnych składników. Co równie ważne kosmetyki są wegańskie, testowane klinicznie i alergologicznie, bez substancji zapachowych.
Nawilżający krem do twarzy SPF25 z filtrem mineralnym
Krem na dzień ma pojemność 30 ml. Słoiczek skrywa niezwykle przyjemny w użyciu krem, który ma lekką konsystencję. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy. Idealnie sprawdza się na co dzień, w tym także pod makijaż. Wręcz jest idealną bazą pod makijaż, ponieważ podkład mineralny jakiego używam na co dzień wręcz ma lepszą trwałość w porównaniu do innych kremów z filtrem.
Filtr 25 SPF jest dla mnie wystarczający. Mineralny, jednak mimo tego nie bieli on twarzy, jest niewidoczny na twarzy. Krem pozostawia jedynie niesamowicie gładką, miękką i przyjemną w dotyku skórę.
Moja mieszana skóra go polubiła od pierwszego użycia. Po jego użyciu cera pozostaje matowa, krem w ciągu dnia nie powoduje większego wydzielania sebum, a nawet mam wrażenie, że jest go mniej.
Nie zapycha cery, nie uczula, ani w żaden sposób nie podrażnia. Muszę przyznać, że jest to pierwszy krem Avon, który się sprawdził w przypadku mojej bardzo wrażliwej cery.
Głęboko nawilżający eliksir na noc z gliceryną roślinną
Krem na noc także ma pojemność 30 ml. A słoiczek szklany skrywa niezwykle zaskakującą konsystencję jak na KREM na noc, ponieważ jest to ŻEL. Przezroczysty niczym woda żel, który ma bardzo przyjemną konsystencję. Idealnie koi skórę, bardzo dobrze nawilża, choć jest całkowicie nietłusty. Lekki dla skóry, choć pozostawia delikatnie lepką warstwę, jednak nie przeszkadza mi to w kremie na noc. Bardzo dobrze się sprawdza. Lubię używać go solo, ale także z eliksirem z tej serii lub wzmocniony witaminą C (o nich opowiem niżej).
Krem zapewnia odpowiednią dawkę nawilżenia i ukojenia skóry po całym dniu. Choć nie jest tłusty dogłębnie odżywia skórę i przywraca jej hydrolipidową równowagę.
Godny uwagi kosmetyk, który warto mieć w swojej kosmetyczce. Cudownie sprawdza się z pozostałymi kosmetykami tej linii.
Regenerujący olejek do twarzy Purify
Olejek ma pojemność 30 ml i zamknięty jest w szklanej butelce z wygodną pipetką, która idealnie dawkuję porcję eliksiru. Rzadki olejek, który jest niezwykle przyjemny i szybki w aplikacji.
Olejek to HIT tej serii, kosmetyk po który pierwszy sięgnęłam i pokochałam od pierwszego użycia. Na efekty jego użycia nie trzeba długo czekać, już po pierwszej nocy potrafi zdziałać cuda. Idealnie nawilża, odżywia skórę pozostawiając ją niesamowicie gładką, przyjemną w dotyku, pełną elastyczności. Efekt odczuwalny i widoczny gołym okiem. Koi, uspokaja naczynka. Cudo!
Skoncentrowana, wyjątkowa formuła z olejem jojoba, fitolem i witaminą E.
Bardzo wydajny kosmetyk, ponieważ do jednorazowej aplikacji wystarcza kilka kropel.
Można używać go solo, ale także z kremem na noc, jeśli potrzebujemy silniejszego, bardziej dogłębnego nawilżenia. Efekty są spektakularne.
Tak jak krem na noc olejek wbrew pozorom nie jest ciężki, lekki, choć wiadomo tłustą warstwę zostawia (choć tu zależy ile go nałożymy, 3-4 kropelki wchłaniają się idealnie). Ja używam go tylko na noc.
Bardzo go polubiłam, choć lubię olejki to do twarzy niewiele się u mnie sprawdziło w codziennej pielęgnacji.
Doceniam jego uniwersalność i to, że można go mieszać z ulubionymi kremami (niekoniecznie nawet z tej samej serii).
Skoncentrowana 100% witamina C w pudrze
Puder skryty jest także w szklanym opakowaniu. Fiolka z niewielką dziurką, która mieści 5 g sproszkowanej witaminy C.
Puder niesamowicie mnie ciekawił. Trzeba przyznać, że intrygująca postać kosmetyku.
Witamina C w pudrze, którą możemy wymieszać z dowolnym, ulubionym kosmetykiem na noc. Ja go używam najczęściej z kremem na noc z tej serii, ale świetnie się sprawdza także z eliksirem, różnymi olejkami i innymi kremami.
Puder z łatwością się rozpuszcza w każdym kosmetyku, zanim zdążę zakręcić fiolkę to nie ma już prawie po nim śladu.
Bardzo lubię kosmetyki z witaminą C, sięgam po nie każdej jesieni i zimą. Pięknie rozświetlają cerę, nadają jej blasku. Znikają przebarwienia po letnim słońcu i po niedoskonałościach. I tak też działa ten puder. Tutaj wraz z witaminą C mamy także witaminę E, która wzmacnia jej działanie. Witaminowa bomba do skóry, którą możemy wzbogacić każdy jeden kosmetyk.
Balsam oczyszczający do twarzy
Na sam koniec balsam do twarzy. W szklanym słoiczku mamy 50 ml balsamu, który jako jedyny z całej serii ma jakiś zapach. A pachnie naprawdę bardzo ładnie, świeżo i przyjemnie. Na pewno jest to zasługa ekstraktu z ogórka. Ale w jego nie składzie nie zabrakło innych cennych składników, takich jak olej morelowy, masło kakaowe i morelowe.
Nigdy dotąd nie używałam produktu do mycia twarzy w takiej formie.
Balsam najpierw aplikujemy na twarz jak krem, a następnie delikatnie moczymy dłonie. Tłustawy balsam (który ma konsystencję jak masło) przyjmuje ciekawą konsystencję - mleczną piankę, która świetnie oczyszcza skórę. Bardzo dobrze radzi sobie nawet z makijażem. Dogłębne, porządne oczyszczenie twarzy jakie zapewnia bardzo mnie zaskoczyło. A przy tym pozostawia skórę niezwykle dobrze nawilżoną, miękką i przyjemną w dotyku. Odczułam dużą różnicę między klasycznymi żelami do mycia twarzy, a tym balsamem. Zarówno pod względem idealnego oczyszczenia, jak i kondycji skóry.
Bałam się takich balsamów do twarzy, ponieważ łatwo moją skórę zapchać, ale ten balsam sprawdził się idealnie. Nie podrażnił skóry, nie zapchał. Cera jest w świetnej kondycji.
Mieliście okazję już przetestować kosmetyki z serii Distillery? Jak się u Was sprawdziły?
Jaki kosmetyk marki Avon jest Waszym ulubionym? Macie taki?
Bardzo ciekawa jest ta linia, mysle ze wczesniej czy pozniej cos tam z niej wybiore dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńmam właśnie przed sobą aktualny katalog Avon i zwróciłam na te kosmetyki swoją uwagę. Najbardziej ciekawa jestem balsamu do mycia twarzy. Eliksir też wpadł mi w oko. Zastanawiam się właśnie nad zamówieniem :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że najbardziej zaciekawiła mnie ta witamina C w pudrze - to kompletna nowość, nie spotkałam się jeszcze z tego typu dodatkiem do kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMi ten krem na dzień bieli skórę :/ Co prawda po chwili mniej ale jednak :/
OdpowiedzUsuńŻelu na noc zupełnie nie polubiłam, a ulubieńcem jest balsam i olejek.
Nigdy nie byłam fanką kosmetyków Avon, ale że od dłuższego czasu przeszłam na "naturalną stronę mocy" to ta seria zwróciła moją uwagę. Jestem bardzo ciekawa jak by się u mnie sprawdziły te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Zamówiłam póki co ten olejek i witaminę C, mam nadzieję, ze sprawdzą się u mnie tak samo dobrze.
OdpowiedzUsuń