piątek, 10 sierpnia 2018

DEBBY - Kosmetyki do makijażu

Kosmetyki marki dEBBY znam od kilku lat, to młodsza siostra Deborah, znanej i cenionej firmy.
Niedawno kosmetyki dEBBY pojawiły się w Drogeriach Natura.
Dzisiaj krótko opiszę kilka kosmetyków kolorowych, które towarzyszą mi całe lato i przodują w moim delikatnym, lekkim makijażu.


Zaczynamy od pomadki Lip Chubby Mat Lipstick. Wygodna pomadka w formie wysuwanej kredki, nie trzeba jej temperować, wystarczy przekręcić w dolnej części.
Konsystencję ma delikatną, kremową, zaś wykończenie nie jest typowym, suchym matem. To pół matowa, pół satynowa pomadka. Lekka, niewyczuwalna na ustach. Bardzo komfortowa w noszeniu.
Trwałość jest dobra, około 5 godzin, choć to jest zależne od tego co jemy (tłustych potraw niestety nie przetrwa).
Nie wysusza ust, choć właściwości nawilżających także nie odczułam.
Pigmentacja jest bardzo dobra. Posiadam cudowny odcień fuksji nr 06 'Magenta'. Idealny kolor nie tylko na lato, ale także na pozostałe pory roku. Bardzo mi się spodobał kolor, szczególnie, że latem zawsze stawiam na mocne podkreślenie ust kiedy to na rzęsach ląduje tylko tusz do rzęs. Przy całościowym lekkim makijażu taka pomadka stanowi idealne wykończenie makijażu i 'robi' całą robotę :)




Tusz do rzęs 100% Volume Extra to miłość nie od pierwszego użycia. Pierwsze spotkanie z nim było nieudane, ponieważ tusz ma bardzo mokrą konsystencję, sklejał rzęsy i długo schnął na rzęsach.
Jednak wystarczyło kilka dni (ok 10-14), aby stał się idealny. Pięknie podkreśla rzęsy, nie skleja ich. Wydłuża i już przy jednej warstwie pogrubia 3-4 krotnie. Istna bajka!
Co ważne nie kruszy się w ciągu dnia, ani nie odbija pod brwiami, a testowałam go w ostatnie tropikalne dni, więc nie miał łatwo. Skoro podołał w takie upały to i jesienią czy zimą świetnie się sprawdzi.
Szczoteczkę ma ogromną! Bardzo duża i trzeba się do niej przyzwyczaić, ale jest łatwa w obsłudze i nawet nie brudziłam nią powiek.


Kredka do oczu eye pencil, do której podchodziłam sceptycznie, tylko dlatego, że kilka kredek innych marek, które zakupiłam przed nią okazały się bublami. Nie miałam ostatnio szczęścia do nich, ponieważ wszystkie były za twarde i nie sprawdzały się na liniach wodnych (a głównie używam kredek tylko tam).
Ta całe szczęście ma idealną konsystencję, na tyle, że sprawdza się zarówno na linii wodnej jak i na powiekach.  Nie jest za twarda, ani zbyt miękka, perfekcyjna wręcz.
Napigmentowana jest dobrze. Lubię stosować ją na linii wodnej, ładnie podkreśla oczy, nadaje im głębi. Jednak w tym miejscu jej trwałość jest średnia, zaledwie 4-5 godzin. Dużo trwalsza jest za to na powiekach (aż do demakijażu prezentuje się w nienagannym stanie). Uwielbiam tworzyć nią smoky eyes (tworzy idealną bazę), bądź po prostu delikatnie roztartą kreskę, która optycznie zagęszcza rzęsy.



Matujący puder Powder Experience Mat&Fix Powder. Prasowanych pudrów nie mam zbyt wiele w kolekcji, z tym tylko 2. Długi czas unikałam pudrów z talkiem, ostatnio jednak powoli do nich wracam, choć nadal nieufnie. Trzeba jednak przyznać, że prasowane pudry najlepiej się sprawdzają poza domem, w podróży itp.

Puder dEBBY prezentuje się bardzo dziewczęco, utrzymany jest w przewadze biało-różowo-czarnego koloru. Zresztą marka dEBBY stworzona została właśnie dla młodych kobiet.
Tłoczenie nadaje tutaj również uroku, a delikatny, perfumeryjny zapach pudru dopełnia całości idealnie. Bardzo podoba mi się jego subtelny zapach, który czuć tylko podczas aplikacji.
Konsystencję ma bardzo delikatną, aksamitną. Puder idealnie sprawdza się zarówno pod makijażem jako baza, ale również stosowany jako wykończenie makijażu.
Stosuję go właśnie na te 2 sposoby, przypudrowuję nim krem z filtrem. Ładnie wygładza twarz, minimalizuje widoczność porów. Cera po nim jest bardzo aksamitna.
Świetnie też utrwala kremowe i płynne kosmetyki, np. korektor pod oczami.
Nie pozostawia suchego, płaskiego matu. Po jego użyciu cera jest matowa, ale zarazem promienna i ładnie rozświetlona (zasługa m.in. miki, która jest w składzie).
Ogólnie bardzo fajny, delikatny puder, który świetnie się sprawdzi przy każdym typie cery (nawet suchej). Idealnie gruntuje kosmetyki, a przy tym jest delikatny i nie wysuszający cery.
Jednak nie matuje on na długie godziny (w przypadku mojej mieszanej w strefie T są to max 4 godziny).


Na koniec żelowy lakier do paznokci Gel Play. Posiadam nr 84, który jest delikatnym mlecznym kolorem z mnóstwem kolorowych drobinek brokatu. Przyznaję, że niedługo go testowałam przez to, że wolę jednak lakiery hybrydowe. Ale to naprawdę świetny lakier, który sprawdzi się solo, bądź z innymi lakierami (nawet ciemnymi). Idealny do francuskiego manicure. Jedno co mnie w nim szczególnie zachwyciło to, że nadaje piękny połysk.
Nie wiem jak z trwałością, ale 2 dni nieskazitelnie się u mnie prezentował po czym go zmyłam.
Jesienią robię zawsze dłuższe przerwy z lakierami hybrydowymi i na pewno powrócę jeszcze do tego lakieru.


Doświadczenia z kosmetykami dEBBY mam bardzo dobre. To świetne kosmetyki w przystępnych jak na tak dobrą jakość cenach.
Od niedawna dostępne są w Drogeriach Natura, zarówno stacjonarnie jak i online.

A Wy znacie markę dEBBY? Jak się u Was sprawdzają kosmetyki tej marki?

2 komentarze:

  1. Zestaw godny polecenia. Dzięki za wpis! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam okazji poznać bliżej tej serii kosmetyków,ale po Twoim poście widzę,że moglibyśmy się polubić :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...