Pierwsze w 2018 roku pudełko ShinyBox 'Winter Wonderland' przenosi nas do magicznej, zimowej krainy. Jesteście ciekawi jakie kosmetyki znalazły się tym razem?
Niewątpliwie absolutnymi hitami tej edycji są kosmetyki marek: Naobay oraz -417.
Odbudowujący krem pod oczy marki NAOBAY (pełnowymiarowe opakowanie o wartości 105 zł / 20 ml). W zeszłym roku w majowej edycji znalazł się odżywczy krem do twarzy tej marki, który właśnie kilka dni temu dopiero zaczęłam używać. Cieszy mnie więc ogromnie, że mam okazję przetestować równolegle krem pod oczy. Pierwsze wrażenia co do kremu pod oczy mam bardzo pozytywne. Ma on lekką konsystencję, dzięki czemu sprawdza się zarówno na dzień (także pod makijaż), jak i na noc. Mimo swojej lekkości nawilża dobrze, wygładza skórę. Co ważne nie podrażnia. A jego skład to istna bajka! Wkrótce na pewno pojawi się recenzja na blogu.
Kosmetyki marki -417 znalazły subskrybentki ShinyBox, których pudełko styczniowe było drugim w ramach jednej i tej samej subskrypcji lub aktywnego pakietu. Można było trafić na maskę do ciała z błota z Morza Martwego lub na regenerującą maskę do włosów. Dostałam maskę do włosów -417 Catharsis Rejuvenation Hair Mud Mask (pełnowymiarowe opakowanie o wartości 100 zł / 200 ml). Ciekawa jestem jej bardzo, producent obiecuje regenerację włosów, wzmocnienie, nawilżenie i miękkość. Dotychczasowe kosmetyki (innych marek) do włosów z błotem Morza Martwego powodowały wysuszenie włosów, puszenie... Ale zobaczymy, może tym razem będzie inaczej.
Jednym z ciekawych gadżetów w pudełku jest pumeks do stóp Hammam (6,52 zł / szt.). Czytałam o nim, jednak nigdy dotąd nie używałam. Wykonany jest z czerwonej glinki. Brudzi i kruszy się delikatnie jednak zdziałać może cuda i na pewno przetestuję go. Mam nadzieję, że nie będzie farbował skóry, tak jak niektóre czerwone glinki jakie używałam w formie maseczek do twarzy.
Nabardziej pachnący zestaw z pudełka to zestaw 3 kul musujących do kąpieli Daisy Fun (15,60 zł / 3 x 100g). Każda pachnie inaczej, jednak wszystkie słodko i przyjemnie, m.in. karmelem z jabłkiem, czy miodem z mlekiem. Cudeńka! Ubóstwiam tak ślicznie pachnące kosmetyki do kąpieli. Umilą niejedną kąpiel w chłodne, zimowe wieczory.
W pudełku nie zabrakło kosmetyków kolorowych.
Błyszczyk do ust MIYO (11,99 zł / 4 ml). Zwykle już bym marudziła, że znowu błyszczyk, a ja wolę matowe pomadki w ostatnim czasie. Trafił mi się jednak piękny, różowo-bordowy odcień z błękitnymi drobinkami, które przepięknie się mienią i optycznie powiększają usta. Świetny efekt! Miła odmiana po długim czasie używania matowych szminek.
Niemalże idealnie dobrany do błyszczyka żelowy lakier do paznokci So Chic (7,99 zł / 10 ml). Piękny kolor! Mam nadzieję, że lakier ma dobrą pigmentację. Przetestuję go z czystej ciekawości, pomimo tego, że od prawie 3 lat używam tylko hybrydowych lakierów. Zobaczymy jak się sprawdzi. Marki tej niestety nie znam.
Ostatnie maleństwa to chusteczki do higieny intymnej marki Efektima (1,64 zł / 2 szt.) oraz upominek w formie saszetki z witaminą C - F-VITC1000. Witamin zimną porą nigdy dość, szczególnie witaminy C. Aż szkoda, że to tylko 1 saszetka.
Styczniowa edycja ShinyBox bardzo mi się podoba. Wszystkie kosmetyki przetestuję z ogromną przyjemnością. Najbardziej ucieszył mnie krem pod oczy Naobay i mam nadzieję, że kosmetyki tej marki jeszcze nie raz pojawią się w ShinyBox.
Pudełka dostępne są na stronie ShinyBox.pl.
Podoba Wam się styczniowa edycja ShinyBox?
Tym razem naprawdę się postarali. Zawartość mi się podoba, chociaż kolorówka nie w moim guście 😊
OdpowiedzUsuńmam już ten zestaw, dokładnie ten sam wariant i jestem bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńMi wszystko prawie przypadło do gustu i z chęcią będę używała :)
OdpowiedzUsuńJa oceniam pudełko 5/10:
OdpowiedzUsuń-maska nie jest przeznaczona do mojego rodzaju włosów, więc ją oddałam
-na plus: krem pod oczy, kule do kąpieli, pumeks z glinki
-na minus: niebieski błyszczyk, lakier do paznokci, chusteczki dla kobiet w ciąży.
Bywały gorsze edycje, ale mnie osobiście ta również średnio się podoba... :)