niedziela, 31 grudnia 2017

SHINYBOX - Where the magic happens - grudzień 2017

Kochane! Ostatni post w tym roku, w jakże wyjątkowym ostatnim dniu roku 2017. Pokażę Wam dzisiaj grudniową edycję Shinybox 'Where the magic happens'.
Czy dzięki niemu poczułam magię świąt? Sprawdźcie!




BARNANGEN Żel pod prysznic. Bardzo polubiłam kosmetyki tej marki, miałam już balsamy do ciała i masła. Teraz pokochałam ich żel pod prysznic. Trafił mi się niezwykle pięknie pachnący żel, który od pierwszego użycia skradł moje serce. Zapach niesamowity! Sama formuła żelu również bardzo fajna. Pieni się bardzo dobrze. Nie wysusza skóry, mam wrażenie wręcz, że działa na nią pielęgnująco, ale to pierwsze wrażenia i mam nadzieję, że tak pozostanie.
TERMISSA woda termalna. Obecność wody termalnej mocno mnie zaskoczyła, prędzej oczekiwałabym jej w pudełku w sezonie letnim. Jednak absolutnie mi to nie przeszkadza, ponieważ wód tego typu używam do zraszania maseczek z glinki przynajmniej raz w tygodniu. Marka Termissa póki co nie była mi znana, więc chętnie sprawdzę właściwości ich produktów.


EFEKTIMA saszetka z peelingiem do rąk i maską. Znam już ten produkt, był już w jednym z pudełek, ale nie pamiętam którym. Fajny produkt. Dłoniom zimą przyda się na pewno peeling wygładzający i maska, która zregeneruje naskórek.
EXCLUSIVE Cosmetics Hydrożelowe płatki pod oczy, kolejny produkt jednorazowego użytku. Jednak na pewno się przyda i właśnie dzisiaj mam zamiar przetestować płatki. Przed długą, Sylwestrową nocą przyda się nawilżenie okolic oczu i rozświetlenie :)
Kolejna saszetka to próbka kremu do rąk ORPPHICA.


FARMONA Koncentrat rozjaśniający mącznicy i lukrecji. Choć markę Farmona znam i używam od lat tak jeszcze produktów do twarzy nie używałam (przynajmniej w ostatnich 5 latach). Koncentrat jednak na tyle mnie zaintrygował, że na pewno od nowego roku zacznę go stosować.  Tym bardziej, że bardzo lubię produkty rozjaśniające cerę i walczące z przebarwieniami, których mi nie brakuje na twarzy.
Zobaczymy jak się sprawdzi, a o efektach na pewno napiszę na blogu.
Ostatni produkt w pudełku to pyszności z Foods by Ann - baton Energy Bar. Miałam okazję spróbować wersję z kokosem i kakao - niezwykle smaczny, jak kakaowe raffaello ;) Skład jak zawsze fantastyczny, w pełni naturalny.


Zawartość choć ciekawa z bardzo fajnymi kosmetykami, to jednak troszkę mnie rozczarowała. Dotychczas grudniowe pudełka zachwycały zawartością, tym razem nie poczułam dzięki niemu magii świąt. Zabrakło czegość 'magicznego', może nawet piernikowego ;) Nie wiem, ale czuję niedosyt.
Kosmetyki ciekawe i chętnie je przetestuję, jednak takiej zawartości prędzej spodziewałabym się w sierpniu, gdzie częściej odświeżamy i chłodzimy się mgiełkami czy też walczymy z przebarwieniami po lecie...

A Wam się podoba grudniowa wersja Shinybox?

Kochane jako, że to ostatni post w tym roku życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku. Niech nowy 2018 będzie lepszy od poprzedniego, pełen zdrowia dla Was i Waszych bliskich - ono jest najważniejsze i dbajcie o nie jak tylko potraficie najlepiej.
Buziaki! Bawcie się dobrze nadchodzącej nocy! :)

3 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...