"Pomadka zapewniająca ustom matowe wykończenie i pełne nasycenie kolorem.
Równomiernie się nakłada oraz długo utrzymuje na ustach. Połączenie specjalnie dobranych polimerów oraz składników aktywnych pozwala ustom utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia, jędrności oraz wygładzenia."
421 Mandarine - przygaszony średni odcień brązu z dużą przewagą pomarańczu, zdecydowanie ciepły odcień
422 Raspberry Kiss - delikatny, przygaszony odcień mlecznego, cukierkowego różo-koralu
423 Lechee Tree - cukierkowy, delikatny róż
424 Night Butterfly - średni brąz przełamany jagodowym odcieniem, niezwykle ciekawy, nietuzinkowy odcień w chłodnej tonacji
425 Glass of Wine - przecudny burgund, najodważniejszy odcień z całej 5
Każda jedna pomadka napigmentowana jest bardzo dobrze. Choć są matowe to gładko suną po ustach. Wykończenie nie jest typowym suchym, płaskim matem, a pół matowe, delikatnie satynowe. Trwałość świetna! U mnie minimum 6-7 godzin normalnie w tym czasie jedząc i pijąc. Nie odbijają się na kubkach itp. Schodzą ładnie, w miarę równomiernie, choć zależy tu też dużo od koloru i naszych nawyków :)
I choć nie są 'nie do zdarcia' to w stosunku jakość - cena wypadają genialnie.
Nie wysuszają ust, jednak właściwości pielęgnacyjnych także nie mają. Nie podkreślają suchych skórek. Nie jełczeją szybko, co dla mnie też jest ważne, ponieważ mimo kilku ulubieńców, które non stop noszę to powoli ubywają mi te cudaki.
Z tej piątki moimi faworytami są: 424 'Night Butterfly' wielbię wszelkie brązy nudziakowe, ale dalekie od 'korektorowego' efektu. Ten jest nadzwyczajnie 'inny' od pomadek jakie miałam dotychczas, domieszka 'jagodowego' fioletu nadaje mu chłodny charakter. Spodoba się pomadka fankom pomadki nr 10 z Golden Rose. Drugi faworyt to oczywiście róż 423 'Lechee Tree' - delikatny róż, niczym cukiereczek. Polubiłam go do szybkich makijaży, kiedy nie chce mi się używać cieni, a potrzebuję odrobinkę delikatnego koloru. Pięknie współgra z jasną cerą i delikatnym różem na policzkach w podobnym odcieniu. Dziewczęcy, nienachalny i bardzo uniwersalny - podobnie jak odcień 422 'Raspberry Kiss'.
Nie polubiłam się tylko z odcieniem 421, ale tylko z tego względu, że w tak bardzo ciepłych odcieniach wyglądam bardzo źle.
Waga: 4,5 g
Cena: 16,99 zł
Dostępne w Drogeriach Natura
Skusiłyście się na pomadki Kobo Professional z kolekcji wiosna/lato 2017? Który odcień najbardziej Wam się podoba?
tylko ten typowy róż mi się nie podoba :) reszta zdecydowanie w moim guście ;) Mi akurat pasują takie ciepłe kolory - tak przynajmniej myślę :D
OdpowiedzUsuńAle fajowe kolorki :D
OdpowiedzUsuń424 podoba mi się na swatchu ;)
OdpowiedzUsuńpiękne kolory, dwa ostatnie jak dla mnie- jesienne, super kolekcja
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki :) Przyznam, że każdy mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńMuszę kupować więcej kosmetyków z kobo :p
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, choć takie bardziej jesienne, ale bardzo mi się podobają. :)
OdpowiedzUsuńBajeczne kolory ! :)
OdpowiedzUsuńśliczne kolorki :)
OdpowiedzUsuń