"Skoncentrowane, bogate, innowacyjne serum o zaawansowanym działaniu, z wysoką zawartością filtratu ze śluzu ślimaka Helix aspersa (4%), do wielokierunkowej i przedłużonej kuracji odmładzania skóry.
Dla każdego rodzaju cery w różnym wieku z widocznymi oznakami starzenia, dla cery wymagającej odżywienia i regeneracji, zwiotczałej, zmęczonej, ze zmarszczkami i przebarwieniami. Wczesne zmarszczki, suchość, szorstkość, nierówny koloryt, brak świeżości, odżywienia, blasku, elastyczności i jędrności."
Dla każdego rodzaju cery w różnym wieku z widocznymi oznakami starzenia, dla cery wymagającej odżywienia i regeneracji, zwiotczałej, zmęczonej, ze zmarszczkami i przebarwieniami. Wczesne zmarszczki, suchość, szorstkość, nierówny koloryt, brak świeżości, odżywienia, blasku, elastyczności i jędrności."
Serum zamknięte jest w zgrabnym opakowaniu typu airless. Nie zabrakło w nim higienicznej pompki, która idealnie dozuje odpowiednią ilość serum.
Zapach niby jest świeży, jednak po chwili zmienia się w niezbyt przyjemną woń. Rzadko narzekam na zapachy, jednak ten dla mnie jest bardzo odpychający. Bardzo przypomina zapach kremów z kwasem migdałowym.
Konsystencja nie przypomina większości ser, z jakimi miałam do czynienia. Białe serum, niczym śmietanka kosmetyczna, jednak troszkę treściwsze - jak nawilżający krem. Szybko się wchłania. Pozostawia delikatną, aksamitną warstwę. Z jednej strony jest niewyczuwalny na twarzy, nietłusty i lekki, jednak szybko wzmaga na mojej mieszanej cerze wydzielanie sebum. Na dzień pod makijaż dla mnie się nie sprawdza, dlatego używałam go tylko na noc.
Nawilża bardzo dobrze, cera otrzymuje idealną dawkę nawilżenia i odżywienia.
Serum cudownie koiło cerę, sprawiało, że wszelkie niedoskonałości czy małe skaleczenia goiły się błyskawicznie. Obawiałam się zapychania, jednak było zupełnie odwrotnie - serum pomogło w wyleczeniu wyprysków. Nie było ich dużo, jednak poradziło sobie z nimi bardzo szybko, nie pozostawiając żadnych śladów w postaci przebarwień czy blizn.
Cera już po pierwszych aplikacjach zyskała zdrowy, promienny wygląd. Kolor cery pozostał ujednolicony, a zawsze ten efekt sprawia, że czuję się młodsza (i mam nadzieję, że tak wyglądam ;)).
Naczynka zostały uciszone, stały się mniej widoczne.A zmarszczek w ostatnim czasie nie widuję, ale po prostu już chyba nie zwracam na nie uwagi... i niech tak pozostanie ;)
Cera zyskała zdrowszy wygląd, jej stan wyraźnie się poprawił, co zauważyły nawet bliskie mi osoby.
Serum nie zapychało cery, nie podrażniło, ani w żaden negatywny sposób nie wpłynęło na moją cerę.
Bardzo przyjemne serum, w dodatku wydajne i niedrogie.
Cena jest bardzo przystępna, za 30 ml opakowanie zapłacimy ok 25 zł.
Nieczęsto tego typu sera i kremy się u mnie sprawdzają, ale Helix Vital Care bardzo polubiłam i na pewno będę często do niego wracać.
Używaliście kiedykolwiek kosmetyków z filtratem śluzu ślimaka? Jak się u Was sprawdziły? Co szczególnie polecacie?
Ciekawa jestem jak by się u mnie sprawdziło to serum :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się sprawdziło u Ciebie. Ze względu na uczulenie na ten śluz ślimaka oddałam go córce :)
OdpowiedzUsuńPolubiłam to serum , jednak moje nie jest gęstym kremem.
OdpowiedzUsuńU mnie to serum też dość dobrze się sprawdza. Ale dopiero się z nim poznaje. używam go od niedawna
OdpowiedzUsuń