Spośród trójki najnowszych balsamów do ust Vaseline najbardziej polubiłam dwa z nich: Aloe Vera oraz Rosy Lips, choć Original także spełnia swoją funkcję w 100%.
Poszczególne wersje różnią się nie tylko zapachami/smakami, ale także w dużej mierze składem oraz działaniem, a nawet konsystencją.
Poszczególne wersje różnią się nie tylko zapachami/smakami, ale także w dużej mierze składem oraz działaniem, a nawet konsystencją.
Najbardziej polubiłam wersję Aloe Vera.
Zachwyciła mnie od pierwszego użycia swoim zapachem. Delikatnie słodki,
cukierkowy zapach, jednak nie mdły. Świeży i niezwykle przyjemny dla
nosa, a właściwie dla ust ;))
Nie
jest to typowa wazelina, choć efektem na ustach przypomina mi smakowe
wazeliny sprzed lat, które za grosze kupowałam w kioskach czy
drogeriach.
Na ustach pozostawia przyjemną, błyszczącą warstwę, niczym błyszczyk.
Jednak
dobrze otula ona usta, nawilża je i odżywia. Choć nie jest to tak dobre
nawilżenie jak po tradycyjnej wazelinie Vaseline, o której już kiedyś
na blogu wspominałam tutaj.
Balsam Rosy Lips jest bardziej kremowy od Aloe Vera.
Konsystencją przypomina masełko. Bardzo dobrze nawilża usta i odżywia
je. Idealnie sprawdza się teraz w okresie zimowym. Natychmiastowo też
koi spierzchniętą skórę ust i regeneruje ją.
Nie nabłyszcza tak mocno ust jak Aloe Vera.
Kolor balsamu jest różowy, jednak nie zauważyłam, aby barwił on usta. Dla mnie to duży plus.
Pachnie prześlicznie, bardzo delikatnie. Czuć aromat róży z delikatną nutką wanilii.
Wersja Original to
czysta, 100% wazelina. Krótki skład, bez ulepszaczy. Konsystencją i
działaniem przypomina wersję Aloe Vera. Jednak ten balsam nie posiada
zapachu.
Nawilża i natłuszcza skórę ust, delikatnie ją odżywia. Z regeneracją także sobie radzi.
Mimo identycznego składu jest dużo lżejszy od klasycznej, znanej wersji wazeliny Vaseline KLIK.
Żaden z balsamów nie pozostawia nieprzyjemnego, gorzkiego posmaku w ustach.
Balsamy zamknięte są w przeuroczych metalowych puszeczkach. Ich pojemność to aż 20 gram. Nawet dla mnie, osoby uzależnionej od wszelkich balsamów do ust, jest to ilość na minimum 4 miesiące.
W regularnej cenie kosztują 9,99 zł, jednak w Rossmannie w promocji bywają za ok 7 zł.
Dostępna jest jeszcze wersja z masłem kakaowym, którą na pewno kupię :)
Jeśli szukacie lżejszej wersji klasycznej wersji Vaseline to polecam. W szczególności wersje Aloe Vera oraz Rosy Lips. Świetnie się sprawdzają w okresie zimowym. A swoją rolę spełniają w 100%. Nawilżają, odżywiają i regenerują skórę ust.
Składy INCI:
Original: Petrolatum
Rosy Lips: Petrolatum, Rosa Damascena Flower Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Aroma, Linalool, CI 73360, CI 77891
Aloe Vera: Petrolatum Aloe Barbadensis Leaf Extract Isopropyl Myristate Aroma Citronellol Eugenol Limonene Linalool Petrolatum Aloe Barbadensis Leaf Extract Isopropyl Myristate Aroma Citronellol Eugenol Limonene Linalool
Balsamy kosztują 9,99 zł (dostępne są między innymi w Drogeriach Rossmann)
Pojemność 20 g.
Miałyście już okazję poznać nowe balsamy do ust Vaseline?
Jak się u Was sprawdzają?
Wyglądają kusząco :)
OdpowiedzUsuńteż je lubię
OdpowiedzUsuńehhh szkoda, że nie są w formie pomadki. Bo ja z tych co nie lubię dłubać paluchem :D
OdpowiedzUsuńTych balsamów nie znam, ale mam podobny z Flos Lek pomarańczowy - też jest fajny:) Z tych spodobała mi się wersja różana:)
OdpowiedzUsuńWspaniały ZESTAW - sama chętnie przetestowałabym je wszystkie :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy, ale opakowania są całkiem sympatyczne
OdpowiedzUsuń