wtorek, 26 listopada 2019

LILY LOLO - Flawless Silk - Mineralny jedwabny puder wykończeniowy

Moja przygoda z mineralnymi kosmetykami trwa w najlepsze. Nie ma wspanialszych kosmetyków i choć używam ich od kilku lat to wciąż odkrywam coraz to nowsze kosmetyki i ich cudowne właściwości. Dzisiaj recenzja pudru wykończeniowego Lily Lolo - Flawless Silk. Puder, który swoim krótkim, mineralnym składem oczarował mnie od pierwszego użycia.


"Jasny, brzoskwiniowo-różowy mineralny puder o jedwabistej konsystencji, który dzięki zawartości rozpraszającej światło miki, optycznie redukuje widoczność drobnych zmarszczek oraz niedoskonałości.
  • nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków i konserwantów
  • bezzapachowy
  • lekki i niezwykle drobno zmielony, co gwarantuje wyjątkową trwałość makijażu
  • optyczna redukcja drobnych zmarszczek
  • wybierz Flawless Silk, by osiągnąć efekt satynowego wykończenia
  • 100% naturalny
  • może być używany przez wegetarian i wegan"

Bardzo podobają mi się opakowania kosmetyków Lily Lolo, proste, ale eleganckie i według mnie jedne z najpiękniejszych.
Puder Flawless Silk zamknięty jest w dość dużym plastikowym słoiczku z zasuwanym sitkiem, także dzięki temu możemy zabierać go ze sobą gdzie tylko zechcemy. Proste rozwiązanie, a jednak nie wszystkie firmy produkujące kosmetyki sypkie dbają o to. 
Duży słoiczek, jednak skrywa niewiele pudru - 4,5 g. Pojemnościowo jednak wydaje się tylko, że jest go mało. To niezwykle lekki, jedwabisty puder, którego jest naprawdę dużo. Leciutki jak piórko, niezwykle miałki, bardzo drobno zmielony. Miałam dziesiątki pudrów, jak już nie setki i żaden nie był tak bardzo delikatny. Skradł tym moje serce od razu. Jest też zarazem bardzo kremowy mimo sypkiej formy. Nie pyli, cudownie trzyma się pędzla. Podczas aplikacji wcale (!) nie pyli. Bardzo wydajny. 


Puder ma brzoskwiniowy kolor, jednak jest transparentny, niewidoczny na twarzy (jeśli chodzi o brzoskwiniowy kolor). Pięknie stapia się z cerą. Jednak o efektach za chwilę :))


Flawless Silk jest jak jedwab. W składzie mamy tylko moją ukochaną mikę i jeszcze 2 minerały, które wpływają na kolor pudru. Minimalizm totalny, a mniej znaczy więcej. Bardzo doceniam tak króciutki skład. A uwierzcie, że ten puder sprawia cuda. Od lat wychwalam w niebiosa kosmetyki z miką w składzie, szczególnie pudry i podkłady. To właśnie mika sprawia, że cera nabiera blasku. Za jednym pociągnięciem pędzla mamy cudownie rozświetloną cerę, młodzieńczy wygląd bez zmarszczek, które właśnie mika optycznie przynajmniej 'wygładza'. Odbija światło i sprawia, że wszelkie niedoskonałości, drobne zmarszczki czy nawet blizny i inne nierówności skóry są niewidoczne lub mniej widoczne.


Cera natychmiastowo nabiera młodzieńczego blasku i jest promienna. A wszystko to bez nachalnych drobinek. Poniżej swatche w słońcu, po lewej odrobina pudru, po prawej roztarty. Widać go? Nie! A na twarzy jest niczym photoshop w proszku. 
Nie ważne jaką ilość nałożymy pięknie wtapia się w skórę. Odmładza, wygładza i sprawia, że czujemy się i wyglądamy jak nastolatki ;)) Serio! Nawet zmęczona skóra zyskuje zdrowy, promienny wygląd bez oznak zmęczenia.


Bardzo lubię go nakładać takim samym pędzlem co podkład mineralny - flat topem z syntetycznym pędzlem i taki najbardziej Wam polecam. Niekoniecznie typowymi pędzlami do pudrów, choć i z tymi puder ten świetnie współpracuje i nie pyli. Z flat topem jednak ten efekt według mnie jest najpiękniejszy.

Nie pozostawia on typowo mocno matowej cery, jest na tyle kremowy i ładnie wtapiający się w nią (jak druga skóra), że sprawdzi się także przy nawet bardzo suchej skórze. Nie podkreśla on suchych skórek (a testowałam go także podczas stosowania kwasów). Prezentuje się ładnie, gładko, bez płaskiego matu. Nie wysusza skóry, jest bardzo delikatny. Docenią go także osoby z wrażliwą, atopową skórą. Można stosować go także solo, także pokochają go osoby, które nie malują się na co dzień, a takie które chcą mieć promienną cerę. Ładnie współgra z kremami nawilżającymi na dzień i filtrami. Bardzo często właśnie tylko nakładam go na filtry.
Nie obciąża cery w żaden sposób.
Świetnie się sprawdza na całej twarzy, pod oczami czy do gruntowania korektora.


Posiadaczkom mieszanej i tłustej cery (które lubią matową cerę, ale zarazem rozświetloną) polecam stosować także puder matujący, a dopiero na niego ten puder Flawless Silk. Nie jest to typowo matujący puder, choć na kilka godzin cera pozostaje matowa z pięknym, naturalnym promiennym wyglądem. I ja taki efekt bardzo lubię po latach mocno matowej cery i walczenia z niwelowaniem nadmiaru sebum.


Widząc skład tego pudru już wiedziałam, że go polubię, jednak nie sądziłam, że aż tak. Cudowny kosmetyk, który powinien znaleźć się w każdej kosmetyczce. Lekki, niewidoczny gołym okiem puder, który natychmiastowo daje efekt świeżej, wypoczętej skóry. Bez nachalnego błysku, bez drobinek. Niewidoczny, a jakże skutecznie działający.
W 100% mineralny, nieuczulający, niezwykle delikatny. Niezwykle wydajny, opakowanie wystarczy na kilka miesięcy, także opłacalna inwestycja ;))

Cudeńko!



Skład: MICA [+/- CI 77491 (IRON OXIDE), CI 77492 (IRON OXIDE)]

Puder ma pojemność 4,5 g, kosztuje 81,90 zł.
Dostępny w sklepie Costasy.pl

Używacie mineralnych kosmetyków? Zwracacie uwagę na skład kosmetyków kolorowych do makijażu?

9 komentarzy:

  1. Bardzo ladnie wyglada na skorze, jestem ciekawa jak bedzie w makijazu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam tą markę i uwielbiam każdy z kosmetyków, który miałąm możliwość testować :)

    Pozdrawiam,
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeden z moich ulubionych kosmetyków wszechczasów. Od kilku lat zawsze mam go w kosmetyczce. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam go! Jest świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie się nie sprawdził, brzoskwiniowy ton strasznie odznacza się na skórze :( szkoda, bo nie jest tani

    OdpowiedzUsuń
  6. Drogi, trzeba przyznać, ale bardzo wydajny. Efekt bajeczny na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie miałam okazji wypróbować ich kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie wygląda na skórze, w ogóle kosmetyki Lily Lolo w tych opakowaniach, aż krzyczą by je kupić:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się, że mika ze skórą potrafi zdziałać cuda. Tego pudru nie miałam, ale na pewno kupię jak inne pudry skończę.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...