Bardzo mnie ucieszyła informacja o nich na fb Drogerii Natura, byłam ich oczywiście ogromnie ciekawa i oczywiście musiałam je przetestować na własnej skórze (jak na minerałoholiczkę przystało :)).
Co wynikło z moich testów? Czy są godne uwagi? Sprawdźcie! :)
Pod lupę bierzemy dzisiaj mineralny puder prasowany, podkład oraz korektor.
Wszystkie opisywane dziś kosmetyki mam w odcieniu 02. Puder prasowany w odcieniu nr 2 'FAIR' to bardzo jasny, ładny odcień bez domieszki pomarańczowych czy różowych tonów. Neutralny, jednak pięknie dopasowuje się do cery. Ten odcień będzie pasował większości kobiet i zapewne dlatego jest tak ciężko dostępny! Odcieni do wyboru jest aż 7. Najjaśniejszy jest 01 Almond i on jest prawie biały, naprawdę bardzo jasny. W nowej serii kosmetyków Kobo Professional nareszcie pomyślano o osobach z bardzo jasnymi, alabastrowymi cerami.
Puder ma piękne, czarne opakowanie, utrzymane w błysku ze srebrnymi napisami. Bardzo solidne. Tłoczenie w środku także ładnie się prezentowało, niestety do 2-3 użycia, ale to normalne przy tego typu kosmetykach.
Puder ma niesamowicie delikatną, aksamitną konsystencję. Zaskoczył mnie swoją delikatnością i właściwościami wygładzającymi. Choć testowałam już dziesiątki jak nie setki pudrów, tak ten pod tym względem wygrywa. Używam go pod podkład mineralny, jak i na podkład.
Stanowi świetną bazę, ładnie matowi cerę, jednak bez płaskiego efektu. Delikatnie ujednolica koloryt cery. Wygładza, cera jest niezwykle gładka, aksamitna i przyjemna w dotyku.
Puder świetnie też się sprawdza przy gruntowaniu kosmetyków płynnych czy kremowych (np. korektora pod oczy). Nie wysusza skóry i z pewnością nie przyczyni się nam do powstawania zmarszczek :)
Stosowany na podkład także świetnie się sprawdza. Nie jest to jednak mocno matujący puder i nie zapewnia wielogodzinnego matu. Jednak jako posiadaczka mieszanej cery pokochałam go nawet pomimo tej 'małej wady'.
Nie wysusza cery! Sprawdzi się nawet przy suchej cerze. W składzie ma oprócz minerałów składniki, które zadbają o nawilżenie skóry.
Nie ma on jednak w 100% mineralnego składu, znalazły się tam także emolienty itp. składniki. Wiem jednak, że uzyskanie prasowanych kosmetyków mineralnych jest dość trudne. Nie znam się na ich produkcji, więc tutaj tematu drążyć nie będę.
Puder nie podrażnia cery, nie zapycha. Jest naprawdę leciutki, delikatny i niewyczuwalny na twarzy w ciągu dnia.
Puder ma pojemność 7 g, w cenie regularnej kosztuje 34.99 zł.
Podkład i korektor w odcieniach nr 02 są zupełnie różne. Warto dokładnie sprawdzić kolory w drogerii i dobrać sobie odpowiedni zestaw. Korektor w odcieniu 'Bisquit' to jaśniutki, delikatnie kremowo-beżowy odcień. Dla mnie na okres jesienno-zimowy idealny.
Zaś podkład 'Gold' jest już beżowym odcieniem, nie jest bardzo ciemny, jednak dla mnie to odcień na lato. Nie ma w sobie różowych tonów, ani pomarańczowych (choć na swatchach niżej może się taki wydawać). To ładny, opalony kolor.
Wybierając zestaw w sklepie: podkład oraz korektor z pewnością trzeba brać korektor o przynajmniej 1 odcień ciemniejszy, jeśli chodzi o numerację producenta (do podkładu nr 02 'Gold' bardziej dopasowany będzie korektor nr 03 lub nawet 04).
Podkład oraz korektor zamknięte są w zgrabnych, plastikowych słoiczkach z zasuwanymi sitkami. Szczelne, łatwe w dozowaniu opakowania, które spokojnie można ze sobą zabierać w podróż, bez obawy, że coś się wysypie.
Podkład ma pojemność 7 g, zaś korektor 3 g.
Najważniejsze - konsystencja, aplikacja, krycie oraz trwałość.
Korektor jest niezwykle kremowy. Aplikacja nie sprawia żadnych problemów, z łatwością nakłada się go na wybrane partie twarzy. Ładnie 'trzyma się' pędzelka. Nie tworzy plam, z łatwością się rozciera. Ma niesamowicie aksamitną konsystencję i mimo sypkiej formy nie pyli. Kryje świetnie! Niemalże w 100% można zakryć wszelkie niedoskonałości. Idealnie kryje naczynka, przebarwienia na twarzy, bądź jak ktoś chce to piegi czy pieprzyki. Z wypryskami także świetnie sobie radzi kryjąc je w 98%. Zaskoczył mnie bardzo efektem, nie sądziłam, że może dorównać kosmetykom typowo mineralnych firm.
Nie podkreśla suchych skórek, a testowałam go też w czasie stosowania kwasu glikolowego. Nie wysusza cery.
Podkład ma równie kremową konsystencję. Pod tym względem podobny jest do kryjącego podkładu Neauty Minerals lub mieszanki kryjącego i matującego podkładu Annabelle Minerals. Jak się już minerałoholiczki domyślą krycie jest rewelacyjne. Odkąd go testuję nie nakładałam nigdy drugiej warstwy. Zawsze jedna, cieniutka w zupełności mi wystarczała. Zapewnia ona bardzo dobre krycie.
Podkład nakłada się z niesamowitą łatwością, co mnie cieszy, a jeszcze bardziej zadowoli klientki drogerii, które dopiero rozpoczynają przygodę z mineralnymi kosmetykami.
Podkład się nie utlenia, korektor zresztą także nie.
Efekt tuż po aplikacji jest przepiękny! Podkład nie pozostawia płaskiego matu. Cera jest ujednolicona i z jakby delikatnym efektem 'glow'. Jednak bez obaw, nie jest to rozświetlający podkład. Nie ma w nim żadnych drobinek. Jak zawsze to zasługa mojego ulubionego minerału - miki. Twarz nie wygląda płasko, a bardzo naturalnie. Cudowny efekt, za który wielbię minerały już od 6 lat ;))
Należy pamiętać, że w przypadku mineralnych podkładów mniej znaczy lepiej. Nie tylko efekt po aplikacji będzie ładniejszy jak nałożymy 'nie za dużo' proszku (to niestety trzeba wyczuć, ale z każdą aplikacją będzie lepiej, gwarantuję!). Zbyt duża ilość podkładu może się warzyć i nieestetycznie wyglądać, szczególnie u posiadaczek mieszanych i tłustych cer.
Ja mam mieszaną cerę.
Jak z trwałością? Jest bardzo dobrze, ale nie idealnie.
Podkład nawet po kilku godzinach pięknie leży na twarzy, niemalże w niezmienionej formie. Tam gdzie mam cerę normalną (policzki, skronie) jest perfekcyjnie. Gorzej ze strefą T, gdzie szybko się błyszczę. Zwykle z moimi ulubionymi podkładami mineralnymi sięgałam po bibułkę matującą (lub chusteczkę) raz dziennie, tutaj muszę ze 2, nieraz i 3. Nie jest źle, ponieważ podkład nie warzy się, nie wchodzi w zmarszczki. Bibułka niweluje problem błyszczenia, a podkład nadal prezentuje się świetnie. Nie ściera się.
Korektor jedynie delikatnie się warzy mi przy skrzydełkach nosa, gdzie zwykle próbuję ukryć drobne naczynka. Ale z czasem przestałam go tam używać, ponieważ sam podkład idealnie je pokrywał (on się tam nie warzy).
Korektor oraz podkład mają mineralny skład w 100%. Bez zbędnych składników. Piękny skład, który jak widać świetnie się sprawdza. Żadna cera nie ucierpi, gwarantuję.
Nie zapychają one cery, ani nie wysuszają.
Korektor kosztuje 24,99 zł (3g), podkład 29,99 zł (7g). Świetne ceny!
Warto dodać, że kosmetyki mineralne są niesamowicie wydajne. Taka pojemność korektora wystarczy na kilkanaście miesięcy, zaś podkład na niewiele krócej. Tym bardziej, że przy minimalnej ilości proszku kryją one bardzo dobrze.
SKŁADY:
Puder: Mica, Ethylhexyl Hydroxystearate, Zinc Oxide, Kaolin, Octyldodecanol, Pentaerythirytyl Tetraisostearate, Magnesium Stearate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin[+/- CI 77861 (Tin Oxide), CI 77891, CI 77491, CI 77499, CI 77492].
Podkład: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Kaolin, Dimethylimidazolidinone Rice Starch, [+/- CI 77491, CI 77492, CI 77499].
Korektor: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Kaolin, Silica Dimethyl Silylate, Dimethylimidazolidinone Rice Starch, [+/- CI 77491, CI 77492, CI 77499]
Ogromnie się cieszę, że Kobo Professional stanęło na wysokości zadania. Stworzyli naprawdę świetną serię kosmetyków i z pewnością skuszę się jeszcze na inne z mineralnej serii.
Dostępne są w Drogeriach Natura stacjonarnie oraz online: Drogerienatura.pl
Testowaliście już kosmetyki mineralne Kobo Professional? Lubicie mineralne kosmetyki?
MINERALNY PUDER PRASOWANY
Wszystkie opisywane dziś kosmetyki mam w odcieniu 02. Puder prasowany w odcieniu nr 2 'FAIR' to bardzo jasny, ładny odcień bez domieszki pomarańczowych czy różowych tonów. Neutralny, jednak pięknie dopasowuje się do cery. Ten odcień będzie pasował większości kobiet i zapewne dlatego jest tak ciężko dostępny! Odcieni do wyboru jest aż 7. Najjaśniejszy jest 01 Almond i on jest prawie biały, naprawdę bardzo jasny. W nowej serii kosmetyków Kobo Professional nareszcie pomyślano o osobach z bardzo jasnymi, alabastrowymi cerami.
Puder ma piękne, czarne opakowanie, utrzymane w błysku ze srebrnymi napisami. Bardzo solidne. Tłoczenie w środku także ładnie się prezentowało, niestety do 2-3 użycia, ale to normalne przy tego typu kosmetykach.
Puder ma niesamowicie delikatną, aksamitną konsystencję. Zaskoczył mnie swoją delikatnością i właściwościami wygładzającymi. Choć testowałam już dziesiątki jak nie setki pudrów, tak ten pod tym względem wygrywa. Używam go pod podkład mineralny, jak i na podkład.
Stanowi świetną bazę, ładnie matowi cerę, jednak bez płaskiego efektu. Delikatnie ujednolica koloryt cery. Wygładza, cera jest niezwykle gładka, aksamitna i przyjemna w dotyku.
Puder świetnie też się sprawdza przy gruntowaniu kosmetyków płynnych czy kremowych (np. korektora pod oczy). Nie wysusza skóry i z pewnością nie przyczyni się nam do powstawania zmarszczek :)
Stosowany na podkład także świetnie się sprawdza. Nie jest to jednak mocno matujący puder i nie zapewnia wielogodzinnego matu. Jednak jako posiadaczka mieszanej cery pokochałam go nawet pomimo tej 'małej wady'.
Nie wysusza cery! Sprawdzi się nawet przy suchej cerze. W składzie ma oprócz minerałów składniki, które zadbają o nawilżenie skóry.
Nie ma on jednak w 100% mineralnego składu, znalazły się tam także emolienty itp. składniki. Wiem jednak, że uzyskanie prasowanych kosmetyków mineralnych jest dość trudne. Nie znam się na ich produkcji, więc tutaj tematu drążyć nie będę.
Puder nie podrażnia cery, nie zapycha. Jest naprawdę leciutki, delikatny i niewyczuwalny na twarzy w ciągu dnia.
Puder ma pojemność 7 g, w cenie regularnej kosztuje 34.99 zł.
PODKŁAD I KOREKTOR MINERALNY
Podkład i korektor w odcieniach nr 02 są zupełnie różne. Warto dokładnie sprawdzić kolory w drogerii i dobrać sobie odpowiedni zestaw. Korektor w odcieniu 'Bisquit' to jaśniutki, delikatnie kremowo-beżowy odcień. Dla mnie na okres jesienno-zimowy idealny.
Zaś podkład 'Gold' jest już beżowym odcieniem, nie jest bardzo ciemny, jednak dla mnie to odcień na lato. Nie ma w sobie różowych tonów, ani pomarańczowych (choć na swatchach niżej może się taki wydawać). To ładny, opalony kolor.
Wybierając zestaw w sklepie: podkład oraz korektor z pewnością trzeba brać korektor o przynajmniej 1 odcień ciemniejszy, jeśli chodzi o numerację producenta (do podkładu nr 02 'Gold' bardziej dopasowany będzie korektor nr 03 lub nawet 04).
Podkład oraz korektor zamknięte są w zgrabnych, plastikowych słoiczkach z zasuwanymi sitkami. Szczelne, łatwe w dozowaniu opakowania, które spokojnie można ze sobą zabierać w podróż, bez obawy, że coś się wysypie.
Podkład ma pojemność 7 g, zaś korektor 3 g.
Najważniejsze - konsystencja, aplikacja, krycie oraz trwałość.
Korektor jest niezwykle kremowy. Aplikacja nie sprawia żadnych problemów, z łatwością nakłada się go na wybrane partie twarzy. Ładnie 'trzyma się' pędzelka. Nie tworzy plam, z łatwością się rozciera. Ma niesamowicie aksamitną konsystencję i mimo sypkiej formy nie pyli. Kryje świetnie! Niemalże w 100% można zakryć wszelkie niedoskonałości. Idealnie kryje naczynka, przebarwienia na twarzy, bądź jak ktoś chce to piegi czy pieprzyki. Z wypryskami także świetnie sobie radzi kryjąc je w 98%. Zaskoczył mnie bardzo efektem, nie sądziłam, że może dorównać kosmetykom typowo mineralnych firm.
Nie podkreśla suchych skórek, a testowałam go też w czasie stosowania kwasu glikolowego. Nie wysusza cery.
Podkład ma równie kremową konsystencję. Pod tym względem podobny jest do kryjącego podkładu Neauty Minerals lub mieszanki kryjącego i matującego podkładu Annabelle Minerals. Jak się już minerałoholiczki domyślą krycie jest rewelacyjne. Odkąd go testuję nie nakładałam nigdy drugiej warstwy. Zawsze jedna, cieniutka w zupełności mi wystarczała. Zapewnia ona bardzo dobre krycie.
Podkład nakłada się z niesamowitą łatwością, co mnie cieszy, a jeszcze bardziej zadowoli klientki drogerii, które dopiero rozpoczynają przygodę z mineralnymi kosmetykami.
Podkład się nie utlenia, korektor zresztą także nie.
Efekt tuż po aplikacji jest przepiękny! Podkład nie pozostawia płaskiego matu. Cera jest ujednolicona i z jakby delikatnym efektem 'glow'. Jednak bez obaw, nie jest to rozświetlający podkład. Nie ma w nim żadnych drobinek. Jak zawsze to zasługa mojego ulubionego minerału - miki. Twarz nie wygląda płasko, a bardzo naturalnie. Cudowny efekt, za który wielbię minerały już od 6 lat ;))
Należy pamiętać, że w przypadku mineralnych podkładów mniej znaczy lepiej. Nie tylko efekt po aplikacji będzie ładniejszy jak nałożymy 'nie za dużo' proszku (to niestety trzeba wyczuć, ale z każdą aplikacją będzie lepiej, gwarantuję!). Zbyt duża ilość podkładu może się warzyć i nieestetycznie wyglądać, szczególnie u posiadaczek mieszanych i tłustych cer.
Ja mam mieszaną cerę.
Jak z trwałością? Jest bardzo dobrze, ale nie idealnie.
Podkład nawet po kilku godzinach pięknie leży na twarzy, niemalże w niezmienionej formie. Tam gdzie mam cerę normalną (policzki, skronie) jest perfekcyjnie. Gorzej ze strefą T, gdzie szybko się błyszczę. Zwykle z moimi ulubionymi podkładami mineralnymi sięgałam po bibułkę matującą (lub chusteczkę) raz dziennie, tutaj muszę ze 2, nieraz i 3. Nie jest źle, ponieważ podkład nie warzy się, nie wchodzi w zmarszczki. Bibułka niweluje problem błyszczenia, a podkład nadal prezentuje się świetnie. Nie ściera się.
Korektor jedynie delikatnie się warzy mi przy skrzydełkach nosa, gdzie zwykle próbuję ukryć drobne naczynka. Ale z czasem przestałam go tam używać, ponieważ sam podkład idealnie je pokrywał (on się tam nie warzy).
Korektor oraz podkład mają mineralny skład w 100%. Bez zbędnych składników. Piękny skład, który jak widać świetnie się sprawdza. Żadna cera nie ucierpi, gwarantuję.
Nie zapychają one cery, ani nie wysuszają.
Korektor kosztuje 24,99 zł (3g), podkład 29,99 zł (7g). Świetne ceny!
Warto dodać, że kosmetyki mineralne są niesamowicie wydajne. Taka pojemność korektora wystarczy na kilkanaście miesięcy, zaś podkład na niewiele krócej. Tym bardziej, że przy minimalnej ilości proszku kryją one bardzo dobrze.
SKŁADY:
Puder: Mica, Ethylhexyl Hydroxystearate, Zinc Oxide, Kaolin, Octyldodecanol, Pentaerythirytyl Tetraisostearate, Magnesium Stearate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin[+/- CI 77861 (Tin Oxide), CI 77891, CI 77491, CI 77499, CI 77492].
Podkład: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Kaolin, Dimethylimidazolidinone Rice Starch, [+/- CI 77491, CI 77492, CI 77499].
Korektor: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Kaolin, Silica Dimethyl Silylate, Dimethylimidazolidinone Rice Starch, [+/- CI 77491, CI 77492, CI 77499]
Ogromnie się cieszę, że Kobo Professional stanęło na wysokości zadania. Stworzyli naprawdę świetną serię kosmetyków i z pewnością skuszę się jeszcze na inne z mineralnej serii.
Dostępne są w Drogeriach Natura stacjonarnie oraz online: Drogerienatura.pl
Testowaliście już kosmetyki mineralne Kobo Professional? Lubicie mineralne kosmetyki?
Fajny ten puder :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie puder i to eleganckie opakowanie :D
OdpowiedzUsuńmam ochotę na kosmetyki Kobo
OdpowiedzUsuńciekawe nowości! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne nowości :)
OdpowiedzUsuńWyglądają całkiem nieźle. Jak będę w Naturze będę musiała im się przyjrzeć :D
OdpowiedzUsuń