Stałe czytelniczki mojego bloga wiedzą, że jeśli chodzi o makijaż twarzy to używam głównie mineralnych kosmetyków. Nie unikam szczególnie kosmetyków drogeryjnych, jednak uważam na to co nakładam. Mam wrażliwą cerę i skłonną do zapychania.
Puder ryżowy MOIA mocno mnie zainteresował, jak na drogeryjny puder skład ma całkiem fajny. Na pierwszym miejscu mamy mikę (która mimo braku drobinek pięknie odbija światło i optycznie wygładza zmarszczki), następnie jest skrobia ryżowa, tuż za nią talk (niestety jak w każdym drogeryjnym pudrze), tuż za nim jest krzemionka (jeden z moich ulubionych minerałów, który mocno matuje cerę), na samym końcu konserwanty.
Jak widzicie jest całkiem nieźle, patrząc, że jest to drogeryjny kosmetyk to można zaryzykować stwierdzeniem, że skład idealny. Ale jak się sprawdza ta mieszanka?
Bez zbędnego przeciągania napiszę, że puder pokochałam od pierwszego użycia. Matuje przecudownie, przez większą część dnia mogę zapomnieć o jakichkolwiek poprawkach makijażu, używaniu bibułek itp.
Mam mieszaną cerę, która w strefie T bardzo dużo wydziela sebum. Puder ryżowy jednak działa cuda. Od rana aż do godzin wieczornych cera pozostaje matowa, jedynie tuż przed demakijażem po ok 12 zaczyna się błyszczeć. Marzenie niejednej posiadaczki cery mieszanej i tłustej, prawda?
Ubóstwiam go za te wielogodzinne matowienie cery.
Na twarzy wygląda ładnie, szybko się z nią 'scala', jednak początkowo efekt jest dość suchy. Nie sprawdzi się on u osób z normalną cerą lub suchą - jest zbyt silnie absorbujący i wysuszający cerę. Tak! Niestety troszkę wysusza cerę, także trzeba uważać i nawet osoby z mieszaną i tłustą cerę muszą zadbać o porządne nawilżenie i odżywienie cery.
Nie zauważyłam, żeby puder podkreślał suche skóry, ani pory. Pory nawet ukrywa, stają się mniej widoczne, ale to zasługa między innymi minerałów: miki i krzemionki.
Stosuję go pod podkład (najczęściej oczywiście mineralny, jednak i z kremowymi ten 'trick' świetnie się sprawdza) oraz cieniutką warstwę na podkład. Tak nałożony sprawia, że każdy makijaż jest bardzo trwały i niemalże 'nie do zdarcia' ;)
Bardzo go polubiłam i chętnie po niego sięgam, jednak nie na co dzień. Zbyt mocno wysusza cerę a nie chcę jej tak katować każdego dnia, ani tym bardziej nabawić się zmarszczek.
Jednak matuje świetnie, jak żaden inny puder.
Minusem jest dość mocno sucha, pyląca konsystencja i opakowanie. Ładny, zgrabny słoiczek, jednak dziurki w sitku są za duże (i niewiele pomaga tutaj połowa odklejonej naklejki). Wiecznie mam za dużo pudru poza sitkiem, pomimo tego, że puder nieruchomo leży w jednym miejscu. O zabranie go gdziekolwiek ze sobą nie ma mowy.
INCI: MICA, DIMETHYLIMIDAZOLIDINONE RICE STARCH, TALC, SILICA, PHENOXYETHANOL ETHYLHEXYLGLYCERIN
Puder kosztuje 18,99 zł / 11 g.
Dostępny w Drogeriach Kontigo - stacjonarnie oraz online.
Ciekawa jestem czy miałyście już dovczynienia z sypkim pudrem MOIA? Jak się u Was sprawdza?
uwielbiam takie pudry :)
OdpowiedzUsuńJuż drugi post czytam o pudru ryżowym - muszę w końcu swój otworzyć :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tym pudrze, myślę, że moja sucha skóra nie potrzebuje aż takiego kalibru, nie zawsze używam pudru
OdpowiedzUsuńnie, zdecydowanie nie dla Ciebie
UsuńNie no weź :P Mam ochotę natychmiast kupić, a u mnie tyle pudrów, że byłaby to gruba przesada.
OdpowiedzUsuń