Wyjątkowo zacznę od najmniejszych kosmetyków w pudełku.
Saszetka maseczki mineralnej z wodą termalną Vichy (2 x 6 ml / 10,90 zł). Dostępne były 3 wersje, ja mam maskę oczyszczającą pory z glinką - lepiej trafić nie mogłam. Bardzo lubię wszelkie maski oczyszczające, takich właśnie potrzebuje moja cera. A nic tak nie oczyści cery jak glinka. W składzie jest m.in. moja ulubiona biała glinka. Mam nadzieję, że się dobrze sprawdzi. Na pewno pojawi się krótka recenzja na blogu.
Miniaturka Uriage to woda micelarna (59 zł / 500 ml). Zapowiada się fajnie, producent zapewnia, że usuwa nawet wodoodporny makijaż z oczu i twarzy, nie wysusza cery. Ma także nawilżać i koić cerę. Chętnie sprawdzę! Jak na razie moim numerem jeden jest Bioderma Sensibio, ale może Uriage będzie choć tak samo skuteczna i przede wszystkim delikatna.
Czas na kosmetyki pełnowymiarowe, wśród nich ogromna butla szamponu micelarnego Nivea (17,99 zł / 400 ml). Mam wersję głęboko oczyszczającą z ekstraktem z melisy cytrynowej. Szampon pachnie przebosko - bardzo świeżo, odprężająco. Cytrusowy aromat, który trafił w moje zapachowe gusta. Niestety będzie musiał zaczekać, ponieważ jestem świeżo po keratynowym prostowaniu włosów i mogę stosować szamponów z SLS-ami. Nie zawiera on jednak w swoim składzie silikonów, parabenów ani barwników. Ciekawa jestem bardzo jego działania.
Z jednej z moich ulubionych marek Vianek znalazła się nowość - regenerujący peeling do rąk (17,99 zł / 75 ml). Przyda się przeogromnie, moje dłonie ostatnio są bardzo suche. Skóra mocno się buntuje, choć jeszcze nie zaczął się sezon grzewczy. Peeling będzie świetnym wstępem do porządnej regeneracji i dogłębnego nawilżenia. Cieszę się, że będę mogła go przetestować. Jak dotąd kosmetyki Vianek w 100% spełniały wszelkie moje oczekiwania i obietnice producenta.
Na koniec dwa cudeńka! Świeca do masażu z masłem shea Botame (9,99 zł / 50 ml). Mam wersję grapefruitową. I miałam zaczekać z testami, aż skończę inną świecę, ale ten zapach tak mnie ciekawi, że jeszcze dziś zafunduję sobie małe domowe SPA :) Opakowanie malutkie, zapewne wystarczy na jakieś 3-4 użycia, może nawet nie. Ale jestem już pewna, że zachwyci mnie nie tylko zapach, ale i efekt porządnej dawki nawilżenia i odżywienia skóry.
Olejek ze słodkich migdałów + Olejek z magnolii BioOleo (64 zł / 30 ml) to chyba nowość, a już dla mnie na pewno . Znam klasyczną wersję tego olejku bez magnolii. Bardzo lubię oleje tej marki, choć są drogie to różnica pomiędzy olejami innych marek jest znaczna. Widać różnicę w wysokiej jakości produktów BioOleo. Cieszę się, że będę mogła przetestować kolejny już ich olej.
Pudełka są jeszcze dostępne na beglossy.pl
Ciekawa jestem czy podoba Wam się październikowa edycja beGLOSSY 'Just Relax'? Co sądzicie o niej?
Bardzo fajna zawartość, zużyłabym wszystko :D
OdpowiedzUsuńMam już kilka produktów Vianka i bardzo je lubię, zazwyczaj zamawiam w Melissie bo tam jest szeroki wybór. Jednak na peeling nigdy nie zwróciłam uwagi, a bardzo mnie zainteresował, bo mam bardzo suche ręce. Może mi pomoże :)
OdpowiedzUsuńśrednio, bywało lepiej. ja dziś dostałam niespodziankę od Shiny
OdpowiedzUsuńjaką? ;)
Usuńpodoba mi się zawartość pudełka w tym miesiącu :) będzie testowane
OdpowiedzUsuńcałkiem fajna zawartość :)
OdpowiedzUsuńDostałam drugą wersję tego pudełka i nawet się cieszę z takiego przebiegu sprawy :) Osobiście nie przepadam za olejkami ale jak ktoś je lubi to pewnie będzie zadowolony:)
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona :) Wolałabym krem do biustu niż olejek Biooleo, ale i tak się cieszę.
OdpowiedzUsuń