czwartek, 4 maja 2017

LILY LOLO - Korektor mineralny Barely Beige

Często pytacie mnie jak to robię, że opakowanie podkładu mineralnego wystarcza mi nawet na 6-8 miesięcy. To, że minerały są wydajne to jedno, ale małą tajemnicą jest to, że zawsze przed nałożeniem podkładu tuszuję wszelkie większe i mniejsze niedoskonałości cery korektorem. Oczywiście także mineralnym. W ostatnich tygodniach używam korektora Lily Lolo w odcieniu Barely Beige, o którym dzisiaj opowiem.


Korektor mineralny Lily Lolo zamknięty jest w zgrabnym, eleganckim słoiczku. Sitko posiada zasuwkę, dzięki czemu zawartość jest bezpieczna. Co ważne zasuwka jest bardzo szczelna, zawartość w torebce itp. jest w 100% bezpieczna.


Wybrałam bardzo jasny, neutralny odcień - Barely Beige. Trafiłam z nim idealnie. Pięknie stapia się z moją jasną cerą.
Barely Beige to bardzo jasny, rozbielony odcień beżu. Brak w nim różowych, pomarańczowych czy żółtych tonów.


Korektor ma niezwykle delikatną, jakby aksamitną formułę. Zmielony jest bardzo drobno, dzięki czemu ma gładką konsystencję. Nie jest to jednak kremowy korektor, jakie dotychczas używałam. Podobnie jak podkład (recenzja tutaj) ma bardzo suchą konsystencję i delikatnie 'pylistą'. Jednak pomimo tego ma bardzo dobrą przyczepność do skóry.
Ładnie tuszuje wszelkie niedoskonałości cery, jak naczynka, cienie pod oczami czy wypryski. Jednak nie jest to taki typowy kamuflaż i większe problemy skórne tylko delikatnie zatuszuje.

Najczęściej tuszuję nim naczynka na skrzydełkach nosa, radzi sobie z nimi idealnie. Co ważne nie podkreśla przy tym porów, które zawsze mam mocno widoczne. To niezwykle problematyczna dla mnie strefa i cieszę się, że korektor nie tylko radzi sobie z zatuszowaniem czerwonych naczynek, ale także sprawia, że pory stają się mniej widoczne.

Ładnie zakrywa też moje cienie pod oczami, jednak nie mam z nimi większego problemu. Tutaj jednak trzeba pamiętać o uprzednim porządnym nawilżeniu, ponieważ korektor może wysuszać skórę.

Tuszuje wypryski, choć na te bardziej czerwone trzeba nałożyć dwie warstwy, bądź jedną sposobem na mokro. Korektor dzięki naturalnemu składowi pomaga przy okazji w ich szybszemu zagojeniu i wyleczeniu.


Trwałość jest fenomenalna! Jako jeden z nielicznych mineralnych korektorów naprawdę przez cały dzień pozostaje w niezmienionej formie.
Korektor nie warzy się, nie podkreśla suchych skórek ani innych niedoskonałości.

Zwykle stosowałam go na sucho. Jednak jeśli komuś zależy na porządnym kamuflażu można go stosować także na mokro (uprzednio zwilżając pędzelek lub mini-gąbeczkę).

Wydajność jak zawsze w przypadku kosmetyków mineralnych jest niesamowita! Zwykle 1,5-2 g korektorów mineralnych wystarcza mi na rok czasu. Korektor Lily Lolo ma aż 5 gram. Wystarczy na długie miesiące codziennego stosowania.


Korektor ma pojemność 5 g.
Dostępny jest w sklepie Costasy.pl w cenie 51,20 zł

I jak tu nie kochać mineralnych kosmetyków skoro tak cudownie sprawdzają się w swojej roli i mają w pełni naturalny skład?  Uwielbiam je i nie zamienię na żadne inne.

A Wy używacie mineralnych kosmetyków? Miałyście do czynienia z korektorem Lily Lolo?

5 komentarzy:

  1. ja mam zielony ale taki odcień też by mi się przydał. uwielbiam Lily Lolo.

    OdpowiedzUsuń
  2. O popatrz, a ja na odwrót - najpierw podkład potem korektor :) Ale z korektorów LL jestem mega zadowolona, pięknie kryją nawet bardzo widoczne zmiany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Korektora nie miałam,ale podkład i owszem:).

    OdpowiedzUsuń
  4. LL nie miałam, ale tak czy siak nie mogę się przekonać do kosmetyków mineralnych, jestem ciapą i ciągle póżniej gdzieś mi się pruszą... :(

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...