Zimowy krem ochronny do rąk od Farmony (pełnowymiarowe opakowanie 100ml o wartości 7 zł).
Choć akurat nim nie jestem zachwycona to z pewnością przyda się wielu osobom, szczególnie w ostatnie mroźne dni. Ochroni dłonie narażone na działanie silnego mrozu i wiatru.
Maskara Infinito Collistar szczególnie mnie zainteresowała. Choć to tylko miniaturka to zapewne wystarczy na porządne przetestowanie produktu. Bardzo jestem ciekawa efektu. Szczoteczkę ma silikonową, dość gęstą, takie właśnie lubię. Mam nadzieję, że pięknie pogrubi rzęsy i uniesie je u nasady.
Z Garnier mamy maskę w płacie Moisture + Comfort (pełnowymiarowe opakowanie 32 ml o wartości 8,99 zł). Skład co prawda nie zachwyca, ale przetestuję ją na pewno. Cera w ostatnim czasie mocno mi się uspokoiła, także możemy zaszaleć :) Dawka nawilżenia i ukojenia zdecydowanie się przyda.
Kolejny kosmetyk Garnier, tym razem jest to nowość - żel micelarny 3w1 (pełnowymiarowe opakowanie 200 ml o wartości 18,99 zł). Żele Garnier dawniej bardzo często kupowałam, zrezygnowałam z nich na rzecz nowych marek, ale chętnie przetestuję ich nowość po długiej przerwie. Mam nadzieję, że się sprawdzą na mojej mieszanej i mocno wrażliwej cerze.
Opakowanie bardzo mi się spodobało.
Z Wella Professional mamy próbkę lekkiego lotionu do włosów z linii EIMI zapewniającego włosom wyraźne wygładzenie. Od razu go przetestowałam i po pierwszym użyciu jestem zadowolona. Lekka emulsja momentalnie wygładza włosy, sprawia, że mniej się puszą. Włosy są bardziej zdyscyplinowane, okiełznane. Bardzo wydajny produkt. Saszetka wystarczy mi jeszcze na 2-3 użycia i kto wie, może skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie.
Na sam koniec kosmetyk, który najbardziej mnie zaciekawił (zaraz obok tuszu Collistar) - Vis Plantis Basil Element - maska wzmacniająca przeciw wypadaniu włosów.
Od razu musiałam przetestować, mam ogromny problem z wypadającymi włosami w ostatnim czasie. Lecą garściami i mam nadzieję, że maska choć w drobnym stopniu pomoże (wdrożyłam jeszcze suplementację).
Póki co zachwycona jestem zapachem, który jest bardzo delikatny, świeży, 'zielony' jak świeżo ścięta trawa z delikatnym kwiatowym aromatem.
Konsystencja lekka, przyjemna. Po pierwszym użyciu jestem zadowolona, nawilżyła włosy, nadała im lekkości, a przy tym wygładziła.
Na sam koniec mam niespodziankę dla moich kochanych Czytelniczek.
Do każdego zamówienia na subskrypcję lub pakiet beGlossy dołączy najnowsze serum ujędrniające MOKOSH "Pomarańcza'.
Unikalny kod rabatowy: PrezentOdAlieneczka
Kod ważny jest do 5 lutego 2017.
Podoba Wam się zawartość styczniwej edycji beGlossy?
fajna zawartość
OdpowiedzUsuńŚwietna zawartość pudełeczka, żel micelarny bardzo mnie zaciekawił i jestem go bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Zawartość jest naprawdę fajna.
OdpowiedzUsuńSuper. Chciałabym przetestować ten zen z garniera i mascare
OdpowiedzUsuńZawartość PUDEŁKA jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo podoba mi się ten box i to bardzo :) wszystko bym używała :D
OdpowiedzUsuńCiekawie się prezentuje, ale ja choruję na azjatyckie boxy :D
OdpowiedzUsuń