Moda na piękną, rozświetloną cerę trwa w najlepsze. Dawniej obawiałam się mega błysku na twarzy, jako posiadaczka mieszanej cery stawiałam na matowe wykończenie. Przekonałam się jednak, że rozświetlacz nawet w przypadku mieszanej i tłustej cery sprawdza się idealnie. Cera już po delikatnym pociągnięciu pędzlem nabiera blasku, staje się promienna oraz jakby młodsza :)) Czego chcieć więcej?
Dzisiaj pokażę Wam dwa drogeryjne rozświetlacze marki My Secret, które można kupić za zaledwie kilka złotych.
Oba rozświetlacze zamknięte są w prostych, plastikowych opakowaniach. Bez udziwnień. Niekoniecznie eleganckie, ale liczy się wnętrze - a te jest piękne! :)
Disco Ball to rozświetlacz w odcieniu neutralnego beżu, jednak rozświetlenie na twarzy lub ciele pozostaje delikatnie chłodne. Nadaje on delikatny kolor, dzięki czemu efekt rozświetlenia jest mocniejszy, bardziej widoczny. Pigmentacji nie można mu odmówić, jest świetna - i lepsza już zdecydowanie być nie mogła. Max 2 pociągnięcia po wybranej partii sprawia, że skóra nabiera pięknego blasku. Prawdziwa tafla, która zachwyci niejedną wybraną klientkę. Efekt jednak można stopniować.
Glow Effect posiadam w odcieniu 'Moondust' i jest to ciepły, delikatny odcień perłowego złota. Nie jest to jednak jednoznaczny kolor - złoto te mieni się jakby na brzoskwiniowo, coś w rodzaju starego złota. Bardzo ładny kolor rozświetlacza, z jakim dotąd się jeszcze nie spotkałam. Pozostawia on delikatną mgiełkę na twarzy, jednak efekt można stopniować. Napigmentowany jest dość dobrze, jednak w porównaniu do Disco Ball jest odrobinkę bardziej suchy. Na swatchach niżej Disco Ball to jedno delikatne pociągnięcie po skórze, zaś 'Moondust' dwa razy nakładałam.
Fajnie się sprawdza nawet na mojej jasnej cerze, jednak maksimum możliwości pokaże on na cerze opalonej, śniadej.
Tutaj zobaczycie swatche na żywo KLIK - przy okazji zachęcam do obserwowania mnie na Instagramie - login: Alieneczka.
Co ważne nie mają one tandetnych drobinek, zmielone są idealnie, dzięki czemu prezentują się na twarzy naturalnie (bez efektu choinkowej bombki). Nie wyobrażam sobie, żebym teraz, kiedy mamy lato używała rozświetlacza z milionem drobinek brokatu.
Oba są przepiękne i trwałe. Przez cały dzień prezentują się w nienagannym stanie.
Używam ich zarówno do rozświetlania kącików oczu, na policzkach, łuku kupidyna jak i do ciała (np. na obojczyki). Wszędzie robią kawał świetnej roboty. Nie sposób przestać się nimi zachwycać, tym bardziej, że kosztowały kilka złotych.
Wydajne są niesamowicie, choć używam ich już kilka miesięcy to wciąż nie zauważyłam ubytku. Zapewne każde z opakowań wystarczy na kilka miesięcy.
Jedyny minus to, że Glow Effect był wersją limitowaną (jednak możliwe, że ostatnie sztuki można jeszcze upolować w drogeriach).
Ceny regularne: Disco Ball 18,59 zł / 7,5 g, Glow Effect 18,59 / 8 g
Obecnie rozświetlacz Disco Ball jest w promocji i kosztuje 13,01 zł.
Dostępne wyłącznie w Drogeriach Natura stacjonarnie oraz online.
Jak Wam się podobają błyskotki My Secret? Posiadacie któryś z nich?
Piekne sa te rozswietlacze i dziwi mnie ciagle ze w tak niskiej cenie mozna zrobic takie cudenka :D
OdpowiedzUsuńMożna, można ;) choćby z My Secret są dziesiątki takich perełek, np. cienie z serii Glam&Shine, paletki Natural Beauty, żel do glitterów... 💕
Usuńpiękne ale bardziej przekonuje mnie glow
OdpowiedzUsuńSama używam tańszych rozświetlaczy, ale innych, niż te. Właśnie mi się kończy, więc na 100% teraz wybiorę któryś z nich :)
OdpowiedzUsuńWyglądają ciekawie, ale trzeba umieć używać, a z tym u mnie raczej słabo ;)
OdpowiedzUsuńGlow Effect ciekawy, muszę podejrzeć stacjonarnie :D
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie używałam kosmetyków tej marki,ale mam takie zapasy,że za szybko po nie nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię Princess Dream :)
OdpowiedzUsuń