Dzisiaj krótko opiszę Wam maseczkę Chic Chiq - kolejną już po różanej i czekoladowej. Tym razem wersja De la Mer, czyli nawilżająca i odżywcza maseczka, która ma dodatkowo orzeźwić naszą cerę. Jak się sprawdziła?
Tak jak inne maseczki Chic Chiq, tak i tą rozrabiamy z wodą. Nie sprawia to żadnej trudności, maseczkę przygotowuje się błyskawicznie.
De la Mer ma piękny, mocno zielony kolor, jak trawa. Pachnie także bardzo ładnie, najmocniej spośród wszystkich maseczek Chic Chiq. Mocno intensywny zapach zapewne miał ukryć brzydko pachnące algi, których aromat delikatnie było czuć podczas aplikacji. Później jednak nie było ich czuć, a kwiatowy zapach maseczki ogarnął swoim zapachem całą łazienkę.
Pod względem działania to właśnie ten wariant najbardziej polubiłam, choć nie różni się ona znacznie od czekoladowej i różanej.
Podobnie jak w tamtych zachwyciła mnie niesamowicie gładka, przyjemna w dotyku skóra. Cudowny efekt. Czuć, że skóra dostała dawkę nawilżenia, odżywienia. Spirulina, która jest w składzie uzupełniła maskę w witaminy i mikroelementy. Naczynka zostały uspokojone. Cera zyskała jednolity, promienny wygląd.
Pory pozostały idealnie oczyszczone i domknięte.
Maseczka pozostawia cerę nawodnioną, dobrze nawilżoną, jednak zarazem matową na długi czas. Nie wzmaga wydzielania sebum.
Świetnie też wspomaga regenerację skóry i pomaga wyleczyć wszelkie niedoskonałości.
Polubiłam ją bardzo i na pewno skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie.
Saszetka kosztuje 19,99 zł, zaś pełnowymiarowe opakowanie 80,99 zł.
Używałyście maseczek Chic Chiq? Jak się u Was sprawdzają?
ciekawy produkt. Fajnie czasem zrobić sobie takie spa.
OdpowiedzUsuńZ tej marki nie miałam jeszcze żadnych produktów,ale może kiedyś.
OdpowiedzUsuń