Dziś recenzja korektora oraz podkładu mineralnego Ecolore. Duet, który z początku nie bardzo polubiłam... jednak zawsze daję kosmetykom drugą szansę...
Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii zapraszam do lektury ;)
Zaczniemy od korektora.
Wybrałam najjaśniejszy odcień: Beige Uno. Kolor dla mojej jasnej jest niemalże idealny. Bardzo jasny beż (sprawdzi się także przy porcelanowej cerze), z różowymi tonami (które na szczęście nie 'wybijają na skórze'). Korektor ładnie stapia się z cerą nawet ciut ciemniejszą (sprawdzał się u mnie zarówno wiosną jak i teraz po lecie na troszkę opalonej skórze).
Od korektora wymagam dobrego krycia, nie obciążania skóry i trwałości - 2 z 3 punktów ten korektor spełnia.
Jedyne zastrzeżenie mam do krycia, nie jest mocno kryjący. Konsystencję ma dość suchą (w porównaniu choćby do korektorów Annabelle Minerals czy Claire Blanc, które są bardzo kremowe), ale na pewno bardziej kremowy jest od korektorów Amilie.
Kryje drobne naczynka, plamy na twarzy po trądziku czy inne przebarwienia. Z małymi cieniami pod oczami i piegami także sobie radzi. Efekt jest bardzo naturalny.
Korektor nie obciąża skóry, nie zbiera się też w załamaniach, czy zmarszczkach.
Żałuję, że nie radzi sobie idealnie z zakryciem wyprysków (co zobaczycie na dole recenzji na zdjęciach). Jednak troszkę je kamufluje ;)
Podkład wybrałam w odcieniu Warm 1. Zdecydowanie lepszym odcieniem dla mnie byłby chyba Warm 2, ale tak to jest jak się wybiera w ciemno, bez uprzedniego sprawdzenia próbek.
Jednak nie jest tak źle, odcień na zimę będzie w 100% idealny.
Warm 1 to delikatny, bardzo jasny beż o ciepłym odcieniu. Nie jest żółty, zielonych tonów także w nim nie ma (a przynajmniej ja ich na mnie nie widzę ;)), nie jest także ani różowy, ani tym bardziej pomarańczowy.
Ładnie stapia się z cerą, nawet teraz kiedy troszkę się opaliłam, ponieważ ciemnieje w ciągu dnia (przez to, że odcień jest troszkę za jasny dla mnie to plus). Przed zakupem słoiczka radzę dokładnie przetestować próbki.
Poniżej porównałam opisywany dziś duet Ecolore z popularnymi odcieniami Annabelle Minerals:
Podkład podobnie jak korektor Ecolore ma także suchą konsystencję i to dlatego nie polubiłam go po pierwszych użyciach. Z innymi podkładami mineralnymi wyrównanie kolorytu cery osiągałam po góra dwóch warstwach, z podkładem Ecolore tak dobrze nie ma - potrzebuję około 3 a nawet 4 cienkich warstw.
Potrzeba do niego cierpliwości niestety i troszkę innej techniki nakładania niż zwykle to robiłam.
Jednak już od razu mogę napisać, że to idealny podkład dla początkujących osób, zaczynających przygodę z minerałami - ciężko zrobić nim sobie nieestetyczne i trudne do roztarcia plamy itp.
Cieszę się, że dałam mu drugą szansę.
Nie jest może kremowy jak podkłady Annabelle Minerals, Neauty Minerals czy Pixie Cosmetics... ale na mojej mieszanej cerze bywały dni, że matowa cera pozostawała niekiedy nawet przez 8 godzin (nie zawsze, ale jednak!). Widać, że producenci skupili się tutaj na składnikach, które mają być trwałe a niekoniecznie mocno kryjące.
Przez swoją konsystencję niestety podkreśla suche skórki i wchodzi w załamania (szczególnie w strefie T).
Jednak z tym drugim można sobie poradzić, wystarczy odrobina pudru mineralnego pod podkład i delikatna cienka warstwa jeszcze na podkład.
Zarówno podkład jak i korektor mieszczą się w plastikowych słoiczkach z zakręcanymi sitkami.
Jak dla mnie opakowania na 6+, nie tylko przez estetyczne wyglądające opakowania, ale i użyteczność opakowań.
Obie zasuwki chodzą bardzo leciutko, dziurki w siteczkach są odpowiedniej wielkości. Idealnie dawkują odpowiednią ilość minerałów.
Korektor ma pojemność 4 g, kosztuje 36,90 zł.
Podkład w pełnowymiarowej wersji mieści 10 g, kosztuje 62,90 zł (dostępne są także 0,5 g próbki w cenie 7,90 zł).
Kosmetyki Ecolore dostępne są w sklepie internetowym Ecobelle.pl
Znacie kosmetyki mineralne Ecolore?
super krycie widze :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego produktu, ale widać efekty ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, co się przejmujesz :) Każda z nas ma jakieś niedoskonałości, też się kiedyś bałam pokazywać skórę przed, ale już mi przeszło - moje przebarwienia potraktowałam jako idealne warunki do pokazywania krycia :D Korektor mnie kusił, ale zdecydowanie muszę mieć żółte tony.
OdpowiedzUsuńCałkiem dobry efekt;)
OdpowiedzUsuńŁadne krycie. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam kosmetyków tej marki, podkład wygląda całkiem ok, ale chyba jednak byłby dla mnie zbyt jasny jak patrzę na porównanie z Annabelle Minerals i mój odcień Golden Fairest :)
OdpowiedzUsuńOn niestety ciemnieje bardzo :( na zdjęciu jest tuż po nałożeniu, później jest jak Golden Fairest prawie... sama ten odcień od Annabelle używam ;)
Usuńwow... pierwszy raz widzę te cuda :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych kosmetyków mineralnych.
OdpowiedzUsuń