Ileż czasu minęło zanim zebrałam się do dzisiejszej recenzji to wiem tylko ja... Łatwiej jest mi opisywać kosmetyki kolorowe czy pielęgnacyjne niż zapach swojego życia jakim niewątpliwie jest ALIEN Thierrego Muglera. Miłość od pierwszego testu! Od razu wiedziałam, że to TEN zapach, na który tak długo czekałam i którego szukałam latami. Towarzyszy mi on już od około 6 czy nawet 7 lat i każdego dnia kocham, ubóstwiam go tak samo mocno, a może nawet bardziej.
Najbardziej wielbię wersję Eau de Parfum czyli wodę perfumowaną. Zapach pełen mocy, esencjonalny wręcz. Nie sposób przejść obok niego obojętnie, zresztą tak jak od wszystkich zapachów Thierrego Muglera. Doceniam jego wszystkie kompozycje (obok klasycznego Aliena i jego wersji limitowanych bardzo lubię też Innocent - o nich jednak napiszę wkrótce!).
Alien zamknięty jest w przepięknym flakonie w ciemnofioletowym kolorze ze złotymi elementami. Kształt butelki nawiązuje do 'obcych' nieziemskich stworzeń. Całość prezentuje się elegancko, luksusowo, awangardowo niebanalnie. Flakon idealnie odzwierciedla zawartość pełną mocy, tajemniczości i elegancji.
Alien niestety przeszedł refomulację zapachu, ponoć przez kolor płynu (dawniej był bursztynowy, obecnie jest przezroczysty i 'niebrudzący'). Stracił troszkę na mocy i swojej esencjonalności, ale nadal jest przecudowny i kocham go nadal.
Pamiętam pierwszy test zapachu, wczesną wiosną na świeżym powietrzu, wokół kwitnęły drzewa owocowe a powietrze było rześkie. Idealny dzień na test i mój pierwszy raz z Alienem - zapachem ponoć trudnym do pokochania. Jednak ja z nim nie miałam problemu, to była szybka pierwsza miłość, która trwa już od lat.
Mocno jaśminowa kompozycja od razu skradła moje serce i jestem pewna, że żaden zapach już mu nie dorówna.
W Alienie króluje przepiękny, 'krystaliczny, świetlisty' jaśmin. Czysty, jednoznaczny, nie sposób pomylić go z żadną inną nutą. Obok jaśminu króluje ambra, bursztyn i nuty drzewne, które nadają mu 'ciepła i przytulności'.
Początkowo zapach niemalże razi swoją intensywnością i kwiatowym, słodkim aromatem. Upojny, aromatyczny, troszkę chłodny, dziki i nieokiełznany. Przepięknie się rozwija na skórze i z czasem łagodnieje. Staje się bardziej kremowy, aksamitny, ociepla się. Jednak nawet po kilku godzinach nie można odmówić mu intensywności i mocy. Niezwykle ciekawy zapach, który od momentu aplikacji czaruje nas swoim aromatem ukazując to coraz inne oblicze z godziny na godzinę. Cudownie się rozwija. Trwałość ma niesamowitą, kilkunastogodzinną. Można się nim nacieszyć do granic możliwości i upajać jego obcą, nieziemską naturą.
Alien to niezwykły zapach! Kobiecy, uwodzicielski, bardzo zmysłowy i tajemniczy. Zwraca na siebie uwagę i tak jak na początku napisałam trudno przejść obok niego obojętnie.
Nie dziwi mnie, że okrzyknięto go kultowym zapachem, który na rynku pojawił się w 2005 roku.
Obecnie mam 30 ml flakon w wersji rozkręcanej 'refill', z myślą o zakupie następnym razem dużych flakonów ;) Można także tego typu flakoniki uzupełniać w 'źródełkach' w dobrych perfumeriach.
Wygodna opcja, która dodatkowo kosztuje nas troszkę mniej.
Alien niestety jest bardzo podrabianym zapachem, trzeba uważać i kupować w sprawdzonych perfumeriach. Wszystkie zapachy Muglera mają na flakonach wygrawerowane kody, choć i one w tych czasach nie są wyznacznikiem oryginalności. Nie można też liczyć na 'mega' promocje, nie kupimy flakonu za 109 zł w pojemności 90 ml, w tej cenie spotkamy co najwyżej 15 ml, o ile będziemy mieli szczęście.
Nie jest to tani zapach, jednak warty każdy jednej złotówki. Rozwija się na skórze jak żaden inny, trwałość także ma niesamowitą, a jego wydajność jest na bardzo wysokim poziomie.
Alien to zapach, który się kocha albo nienawidzi. Jednak jeśli się go pokocha to na zawsze ;)
Zapach ten jest prawdziwym arcydziełem perfumiarstwa. Ne wyobrażam sobie, że mogłoby mi go zabraknąć kiedykolwiek. Kocham i będę kochać wiecznie!
Niebawem napiszę o innych zapachach Thierrego Muglera, które mam w swojej kolekcji ;)
Znacie Aliena? Jaki zapach jest Waszą wizytówką, 'signature scent' bez którego nie wyobrażacie sobie życia? Macie taki?
Jakie boskie opakowanie <3
OdpowiedzUsuńmoja miłość do aliena trwa tak samo długo jednak perfumy mam od ok 3 lat dopiero, uwielbiam je, kocham, gdybym miała jedne to właśnie te,
OdpowiedzUsuńJestem fanką zapachów T.M :D
OdpowiedzUsuńMam i lubię :D
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie kocham :) Mam dużą buteleczkę już od 2 lat ze względu, że nie jest to raczej codzienny zapach, więc używam go na szczególne okazje, ale za każdym razem przechodzą mnie ciary, gdy go używam i to jedyny perfum, na który tak reaguję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3 Miałam go na swoim ślubie
OdpowiedzUsuń