Czas na nowość marki KOBO PROFESSIONAL. Prawdziwą bombę kolorystyczną - paletę cieni do powiek Midnight Wonders. Prawdziwe cudeńko dla fanów kolorowych, szalonych makijaży.
Paleta zachwyca już na pierwszy rzut oka piękną szatą graficzną. Wykonana jest bardzo solidnie (nie ma porównania z poprzednimi paletami). Jakość opakowania na najwyższym poziomie.
Nie zabrakło dużego lusterka na holograficznym, srebrnym tle. Czyż nie prezentuje się pięknie ta paleta? :)
Mamy 10 przepięknych, kolorowych cieni: 7 matowych, szalonych kolorów, 2 foliowe 'toppery' oraz jeden satynowy.
Kolorystyka w 100% trafiła w mój gust. Uwielbiam kolorowe makijaże i tylko w takich czuję się najlepiej, nie dla mnie nudnawe brązy (a już na pewno nie na co dzień). Nie bez powodu więc pokochałam tą paletę od pierwszego użycia.
Cienie mają nową formułę. Napigmentowane są bardzo dobrze. Używając ich mam wrażenie, że używam czystych pigmentów. Delikatnie muśnięcie pędzlem i mamy 100% krycia na powiece w przypadku większości kolorów (bordowy delikatnie odstaje). Przez tą dużą pigmentację nie ma opcji, żeby cienie się delikatnie nie osypywały. Osypują się, jednak nie bardzo, kwestia wprawy i można sobie z tym poradzić (polecam syntetyczne cienie). Używałam ich bez bazy i z bazą, w każdym przypadku trzymały się od aplikacji aż do demakijażu bez zbierania się w załamaniach powiek. Nie tracą na intensywności w ciągu dnia. Jestem nimi absolutnie zachwycona! Dotychczas tego typu kolory wymagały białej bazy, jednak tutaj jest ona zbędna.
Jakość na najwyższym poziomie.
Cienie ładnie się ze sobą łączą, dobrze blendują nie tracąc przy tym na mocy kolorów.
Dwa najbardziej błyszczące cienie najlepiej aplikować na ciemniejsze odcienie, wtedy pokazują swoją magiczną, bajkową moc. Błyszczą przepięknie, dwa cudeńka, które odmieniają makijaż całkowicie. Uwielbiam je ze sobą mieszać, tworzą cudowny duet, który sprawdzi się nawet w sylwestrowych makijażach. Zachwyca mnie także zielony, satynowy cień, który ma miliony pięknych, srebrno-różowych drobinek. Z matowych moimi ulubionymi są róże i fiolety, fiolet szczególnie zachwyca niespotykanym odcieniem, używam go zdecydowanie najczęściej.
Jedynie zabrakło mi w tej palecie klasycznego beżu i czerni. Dla mnie paleta ta byłaby w 100% kompletna. A tak np. na wyjazdy będę musiała dopakowywać te dwa odcienie, ponieważ dla mnie są niezbędne w codziennym makijażu.
Swatche (na sucho, bez bazy) w dziennym świetle, w cieniu:
w słońcu:
Paleta w akcji:
A na moim Instagramie - login ALIENECZKA znajdziecie więcej makijaży z użyciem tej palety :)
Jeśli kolory Wam się podobają to mocno zachęcam do zakupu, ja jestem nią zachwycona i to zdecydowanie paleta nr 1 tego (mijającego niestety) lata.
Paleta jest niestety limitowana, więc trzeba się spieszyć zanim całkowicie nakład zostanie wyprzedany.
Jej pojemność to 9 g, w regularnej cenie kosztuje 69,99 zł (teraz w promocji, z kartą jest za 41,99 zł).
Dostępna w Drogeriach Natura stacjonarnie lub online ;)
Podobają się Wam takie kolory? Skusiliście się na tą paletę lub planujecie?
Mam, piękna jest :)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest, ale chyba nie wykorzystałabym jej potencjału ;)
OdpowiedzUsuńpiękne kolory, szczególnie te połyskliwe wpadły mi w oko
OdpowiedzUsuńKolory obledne :D
OdpowiedzUsuńMocne, odważne kolory. Dla mnie zbyt śmiałe, więc się nie skuszę na paletę.
OdpowiedzUsuńAle podoba mi się Twój makijaż!