Doceniam maski w płachcie nie tylko za działanie (o ile takie mają), ale przede wszystkim za łatwość użycia. Mamy gotowy, nasączony płat materiału, który nakładamy na oczyszczoną skórę twarzy. Nie musimy nic zmywać, nadmiar w przypadku większości takich masek wystarczy wklepać w skórę. Cała filozofia. Tak jest i z maseczką Innisfree. Zachęciło mnie już samo opakowanie, na którym widnieją cytryny. Doceniam ich rozjaśniające właściwości i byłam ciekawa jak sprawdzi się ta maska u mnie.
Nasączona jest dobrze, w środku jest aż 20 ml substancji o żelowej, rzadkiej formule. Przyjemna, nietłusta - stworzona wręcz do mojej mieszanej cery, ale sprawdzi się także przy każdym innym rodzaju cery.
Nie podrażniła cery, czego delikatnie się obawiałam.
Maska bardzo dobrze nawilżyła cerę, odżywiła i wygładziła. Nie pozostawiła tłustej, ani lepkiej warstwy, a delikatną - podobną jaką mamy po hialuronowym serum itp.
Cera zyskała ładny, jednolity koloryt cery. Miałam kilka małych i świeżych przebarwień, które widocznie rozjaśniła. Stały się bledsze i mniej widoczne. Ładnie domknęła pory i delikatnie ujędrniła skórę.
Bardzo przyjemna w użyciu i z pewnością nie raz do niej wrócę. Z tej serii dostępne są jeszcze inne maski, m.in. z ekstraktem z drzewa herbacianego o właściwościach antybakteryjnych, czy też orzeźwiająca z ekstraktu z truskawek.
Skład INCI: Water, Glycerin, Butylene Glycol, Niacinamide, Ethanol, Betaine, Citrus Paradisi (Grapefruit) Fruit Extract, Lime Juice (200mg), Xanthan Gum, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Ethylhexylglycerin, Sodium Hyaluronate, Tangerine Peel Extract, Orchid Extract, The green Tea Extract, Camellia Leaf Extract, Prickly Pear Extract, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Fragrance
Dostępna m.in. w Drogeriach Pigment i Natura.
Używałyście tej maseczki? Lubicie maski marki Innisfree? Jak się u Was sprawdza koreańska pielęgnacja?
Nie przepadam za maskami w płachcie, są drogie a cuda na twarzy nie robią :)
OdpowiedzUsuńKocham maski w płacie :) Chętnie ją wypróbuje.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie jestem przekonana do masek w płachcie. Rzadko po nie sięgam. Super, że u Ciebie się sprawdziła:) Nie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńObserwuję:*