Mineralne kosmetyki Lorigine zamknięte są w słoiczkach z czarnymi zakrętkami. W środku zarówno bronzery jak i róże posiadają sitka, niestety nie zasuwane. Cienie niestety nie mają sitek, co jest dość uciążliwe w aplikacji, ubolewam nad ich brakiem.
Posiadam 3 kosmetyki: bronzer Ray de Soleil nr 015, róż rozświetlający Be Blushed nr 260 oraz cień do powiek Coctail Satin nr 20.
Pigmentacja kosmetyków jest bardzo dobra, pod tym względem nie można im niczego zarzucić. Mają bardzo przyjemną, aksamitną, kremową konsystencję.
Poniżej swatche w dziennym świetle oraz słonecznym:
w słońcu:
Cień do powiek Coctail Satin nr 20 to delikatny, rozbielony fiolet z mnóstwem połyskujących drobinek. Idealny do szybkiego, rozświetlającego makijażu oczu. Lubię go stosować solo z jedynie delikatnie roztartą czarną kreską. Drobinek jest mnóstwo, więc to zdecydowanie formuła dla osób lubiących błysk i wszelkiego rodzaju świecidełka w makijażu. Zresztą cała opisywana dziś trójca szczyci się mega błyskiem i pełnym 'glow'. Trwałość bardzo dobra, jednak używam go tylko z bazą pod cienie.
Róż rozświetlający Be Blushed nr 260 to odcień intensywnego, cukierkowego różu z dodatkiem fioletu. Ciekawy odcień, który od razu skradł moje serce, pomimo tego, że kolor w opakowaniu początkowo przerażał swoją intensywnością. Jednak to przepiękny odcień, który odpowiednio zastosowany (przede wszystkim w mikroskopijnej ilości) potrafi zdziałać cuda. Trzeba z nim naprawdę uważać, ponieważ pigmentacja jest niesamowita!
Kolor bardzo dziewczęcy, nadający ożywienia, świeżego kolorytu i młodzieńczego blasku. Nie nadaje on tandetnego efektu 'bombki choinkowej', ładnie rozświetla policzki. Spokojnie można już zrezygnować z rozświetlacza. Róż 'robi robotę' :)
Trwałość ma niesamowitą, przez cały dzień kolor pozostaje tak samo intensywny.
Bronzer Ray de Soleil nr 015 to jaśniutki brąz w ciepłej, złotawo-brzoskwiniowej tonacji. Niesamowicie piękny odcień, wyróżniający się spośród konkurencyjnych bronzerów. Testowałam i miałam już dużo bronzerów, jednak tak pięknego koloru jeszcze nie spotkałam. Bardzo dobrze napigmentowany, łatwy w aplikacji. Idealny dla każdego, ponieważ ciężko zrobić sobie nim krzywdę. Z łatwością się rozciera, nie tworzy plam ani smug.
Kolor zachwyca, złoto-brązowy z nutką brzoskwini. Idealny do efektu 'golden bronze' i muśnięcia twarzy 'słońcem w proszku'.
Ubóstwiam go od pierwszego użycia, świetny bronzer nadający ładny, delikatny, aczkolwiek dobrze widoczny efekt skóry muśniętej słońcem. Kolor jest jasny, więc zdecydowanie polecam go osobom z bardzo jasną i jasną karnacją.
Trwałość bronzera tak samo dobra jak w przypadku w/w różu. Przez cały dzień możemy się cieszyć delikatnym, mineralnym makijażem bez potrzeby poprawek.
Małe porównanie do innych moich ulubionych różów. Róż Lorigine tutaj jest w roztartej, mikroskopijnej ilości jaką najczęściej używam w wydaniu delikatnym i cukierkowym:
Bronzer w zestawieniu z chłodnymi bronzerami, tutaj w przeciwieństwie do swatchy wyżej nabrał delikatnego, złotego blasku. Czyż nie jest piękny? :)
Kosmetyki dostępne są w Drogeriach ROSSMANN.
Zarówno cienie, bronzery jak i róże kosztują 39,99 zł / op.
Bardzo polubiłam mineralne kosmetyki Lorigine, na pewno powiększę swoją kosmetyczkę o inne kosmetyki tej francuskiej marki. Bronzer to mój absolutny HIT września. Przepiękny i godny uwagi niebanalny kosmetyk, który powinien znaleźć się w każdej kosmetyczce. Jeżeli tylko będziecie mieli okazję to przyjrzyjcie się kosmetykom Lorigine w Rossmannie.
Ciekawa jestem czy już testowaliście kosmetyki Lorigine? Macie już je w swoich kosmetyczkach?
Co polecacie?
Bronzer prezentuje się naprawdę przepięknie! <3
OdpowiedzUsuńNie sprawdzałam wszystkich składów, ale te, na które zerkałam, nie były zbyt mineralne ;P Niemniej jednak marka mnie bardzo ciekawi bo nie jestem w zakresie składów rygorystyczna.
OdpowiedzUsuńniestety składy fajne mają tylko te sypkie kosmetyki :( kremowe już dalekie od mineralnych... z peg i olejem mineralnym :/
UsuńAle sypkie też nie wszystkie, bo podkład wygładzająco-matujący też taki nie bardzo. Ja akurat nie jestem składowym radykałem więc mogłabym go używać, choć nie przepadam, gdy jakakolwiek marka kreuje się na mineralną czy naturalną, a w praktyce taka nie jest :) Lubię, gdy sprawa jest jasna i nie trzeba drążyć :D
Usuńa widzisz, nie wszystkie sprawdzałam dokładnie
Usuńszkoda, że różnie z tym składem tu jest, była nadzieja, że nareszcie w Rossmannie kolorówka z fajnym składem
No niestety nie udało się :) Chociaż i tak chętnie ich poznam, chyba niedługo będzie możliwość i jestem tym faktem podekscytowana ;)
UsuńBronzer kuszący :D
OdpowiedzUsuńten rozświetlający bronzer jest prześliczny
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam jakiś cień na YT w akcji i efekt był mega :D
OdpowiedzUsuńbronzer najbardziej mi odpowiada, mimo iz migoczący:P
OdpowiedzUsuńA u mnie w R. niestety ich nie ma...
OdpowiedzUsuńJaki ten róż ma kolor!
OdpowiedzUsuń