Blotterazzi to nowość marki BeautyBlender. Gąbka matująca do twarzy mająca za zadanie ściągnąć/wchłonąć nadmiar sebum.
Mam opakowanie demo, w którym znajduje się jedna gąbeczka. W pakiecie, który jest w sprzedaży znajdują się 2 takie gąbki, a do nich etui/kasetka z lusterkiem.
Cena zestawu to ok 75 zł, nie jest to niska cena, ale uważam, że zestaw dwóch gąbeczek jest tego warty.
Gąbka jak na BeautyBlender przystało jest niezwykle miękka i przyjemna w dotyku. Tak samo jak ich słynne 'jajeczko'. Jednak tym razem mamy płaską gąbeczkę.
Bardzo poręczna, dopasowująca się do dłoni. Z łatwością sięga skrzydełek nosa, czoła czy brody.
Świetna alternatywa dla papierowych bibułek matujących. Tak samo jak one, a nawet lepiej radzi sobie z wchłonięciem nadmiaru sebum. Nie 'ściąga' przy tym podkładu. Nie pozostawia płaskiego matu, ale bibułki w większości przypadków także tego nie robią. Ładnie radzi sobie z nadmiarem sebum, a przy tym pozostawia cerę promienną, bez nachalnego blasku jaki funduje nam (posiadaczom mieszanych i tłustych cer) natura.
Podkład pozostaje na swoim miejscu, podobnie jak inne kosmetyki, które mamy w danym czasie na twarzy. Pod tym względem gąbeczka wyróżnia się na tle konkurencyjnych produktów. Nie ingeruje w makijaż.
Z czyszczeniem nie ma absolutnie problemu, z łatwością się dopiera. Jak na chwilę obecną prezentuje się nieskazitelnie. Nie odkształca się.
Producent deklaruje, że gąbeczka posłuży minimum 60 dni. Jestem pewna, że nawet dłużej, o ile będziemy ostrożnie się z nią obsługiwać.
Niestety jest bardzo delikatna.
Sceptycznie do niej podchodziłam, ale bardzo ją polubiłam. Nie dość, że sprawdza się w swojej roli, to milion razy lepiej prezentuje się od bibułek. Achh ten róż ;)
Na pewno przyda się każdej kobiecie zmagającej się z nadmiernym wydzielaniem sebum.
Fajny pomysł na gwiazdkowy prezent ;)
No przyznam szczerze że fajnie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńbardzo przydatna
OdpowiedzUsuńMam na nią ochotę:)
OdpowiedzUsuńCiekawa, chociaż ja jednak wolę pędzle :)
OdpowiedzUsuńA u mnie nie sprawdza się wcale. Po użyciu święcę się tak samo jak przed :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to zbedny gadzet, z nadmiarem sebum radze sobie bibulkami o niebo tanszymi :P
OdpowiedzUsuńCzuję się nią bardzo zainteresowana. Cera tłusta niestety wymaga takich gadżetów.
OdpowiedzUsuńsuper, że się polubiliście, ja nie miałam jeszcze Okazji jej testować. zamówiłam za to klasyczne jajeczko BB
OdpowiedzUsuńU mnie dostanie ją do testów mąż, moja cera ma wręcz za mało sebum, często bywa sucha i ściągnięta...
OdpowiedzUsuńMam cerę suchą, więc to produkt raczej dla mnie zbędny ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to jedynie fajny gadżet, wolałabym ponownie zainwestować w BB:)
OdpowiedzUsuńJest dość interesująca, chodź w podróży wydaje mi się że bibułki są o wiele higieniczniejsze, bo matujesz cerę i wyrzucasz, a tutaj? Chyba jedynie w domu.
OdpowiedzUsuńU mnie też na pewno świetnie by się sprawdził.
OdpowiedzUsuńGdybym ją dostała, to podejrzewam, że byłabym zachwycona. Ale jak mam wydać tyle kasy, to wolę kupić bibułki matujące :)
OdpowiedzUsuń