poniedziałek, 31 lipca 2017

NIKEL - Tonik lawendowy | Serum i krem na przebarwienia ze Stokrotką

Kosmetyki marki NIKEL opanowały moją kosmetyczkę. Nie mogłam się już doczekać recenzji tych kosmetyków, kiedy to Wam je przybliżę. Wiedziałam jeszcze przed ich wyborem, że mają świetne naturalne składy, ale mimo wszystko zaskoczyły mnie nie raz przez ostatnie tygodnie. Czym? Przeczytajcie! :)



TONIK LAWENDOWY


"Odświeżona skóra o wyrównanym pH to lepsze wchłanianie substancji odżywczych z kremów oraz idealnie nałożony podkład, który wygląda nieskazitelnie przez cały dzień. Dlatego własnie tak ważne jest stosowanie toniku, który balansuje skórę. Zapobiega pojawianiu się sebum, redukuje podrażnienia i zapobiega pojawianiu się niedoskonałości"
59,90 zł / 100 ml



Toniki do twarzy doceniłam dopiero w tym roku, kiedy to zaczęłam je regularnie używać każdego dnia. Nie potrafię już nawet bez nich funkcjonować. 
Doceniam najbardziej te o naturalnym składzie. Od kilku tygodni testuję tonik lawendowy z Nikel.
Toniki, wody lawendowe to moje odkrycie roku. Nie ma nic lepszego dla cery trądzikowej, mieszanej. 
Nie tylko odświeża on cerę, uspokaja i przywraca jej naturalną równowagę, ale przede wszystkim reguluje wydzielanie sebum. Przy regularnym stosowaniu można zaobserwować różnicę. Mam mieszaną cerę, która wiadomo, że latem zawsze wydzielała większą ilość sebum. W tym roku ten problem nie jest nasilony, nie napiszę, że zniknął, takich cudów nie ma. Ale tonik lawendowy wyraźnie zredukował ten problem. 
Redukuje on także podrażnienia cery, szczególnie doceniam go demakijażu, kiedy moja wrażliwa cera jest zwykle zaczerwieniona. Uspokaja cerę, koi wszelkie podrażnienia. 
Producent zapewnia jeszcze, że zapobiega powstawaniu niedoskonałości. Nie wierzyłam... Ale moja cera dawno nie wyglądała aż tak dobrze. Żadnych niedoskonałości. Stan cery wyraźnie się poprawił. Śmiało mogę napisać, że tonik działa antybakteryjnie i bardzo skutecznie.
Od razu po użyciu cera jest gładka, matowa, pory domknięte.
Jedynym jego minusem jest brzydki zapach. Niestety tonik lawendowy Nikel nie pachnie lawendą a niespecjalnym zapachem syropu na kaszel... A przynajmniej tak mi się kojarzy.
Na szczęście działanie wynagradza wszystko :)

SERUM NA PRZEBARWIENIA ZE STOKROTKĄ


"Serum jest produktem bardziej skoncentrowanym niż krem. Jest bogate w wyciągi z roślin i naturalne składniki. Widocznie zmniejsza intensywność zmian pigmentacyjnych na naszej skórze. Rozjaśnia piegi, pomaga utrzymać optymalne nawilżenie skóry. Odnawia naskórek i chroni przed powstawaniem kolejnych przebarwień. Regularne stosowanie serum pomaga uniknąć nawracających problemów z depigmentacją."
85,90 zł / 30 ml



Serum na przebarwienia ze Stokrotką zamknięte jest w bardzo zgrabnej buteleczce z pipetką. Jego pojemność to 30 ml. Konsystencję ma bardzo rzadką, niemalże płynną. Szybko się wchłania i nie pozostawia lepiej, ani tłustej warstwy.
Serum zaskoczyło mnie nie tylko działaniem, o którym za chwilę... Ale przede wszystkim zapachem! Matko jedyna jak ono pachnie. Pomyślicie, że pewnie kwiatowy zapach, otóż nie - serum pachnie jak rozpuszczalna guma Mamba o smaku pomarańczowym. Bardzo apetycznie, słodko, przyjemnie, po prostu przepięknie. Zachwycam się tym zapachem każdego dnia i końca nie będzie. Cudowny zapach. To zasługa naturalnego eterycznego olejku pomarańczowego.
 Pomyślałam: naturalny skład, piękny zapach, to pewnie będzie kiepsko działało. W końcu serum nie może być aż tak idealne?
"Niestety" ;) Działanie jest również wspaniałe, w 100% zgodne z obietnicami producenta... 
Serum stosowałam równolegle z kremem z tej samej serii.
Co roku po lecie walczę z przebarwieniami pigmentacyjnymi, w tym roku jednak walkę zaczęłam w czerwcu. To był dobry krok, ponieważ serum (oraz krem) w szybkim czasie poradziło sobie z moimi przebarwieniami, już po pierwszym tygodniu widziałam różnicę. Na chwilę obecną po ok 5-6 tygodniach praktycznie przebarwień nie mam! Zniknęły. Co ważne serum oraz krem nie tylko rozjaśniają plamy, ale zapobiegają powstawaniu nowych.



KREM NA PRZEBARWIENIA ZE STOKROTKĄ
"Naturalny krem do pielęgnacji skóry z przebarwieniami. Wykazuje dużą skuteczność w rozjaśnianiu piegów, plam pigmentacyjnych oraz blizn potrądzikowych. Zawiera opatentowany ekstrakt ze stokrotki, który działa dwustopniowo, aby eliminować depigmentację oraz nie dopuszczać do ponownego jej powstawania. Regularne stosowanie kremu na przebarwienia ze stokrotką pomaga uniknąć nawracających problemów z depigmentacją. Cera staje się promienna, wygląda zdrowo i świeżo."
85,90 zł / 50 ml


Już wyżej zdradziłam, że wraz ze serum stosowałam krem z tej samej serii. Zamknięty jest on w wygodnej, dość miękkiej tubce, która skrywa 50 ml kremu. Konsystencję ma przyjemną, kremową, dość gęstą. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy mimo swojej treściwej konsystencji i bogatego w naturalne surowce składu.
Cera po jego użyciu jest niezwykle gładka, przyjemna w dotyku, pełna elastyczności. Krem świetnie nawilża cerę, odżywia. Dawno nie miałam aż tak cudownej w dotyku skóry i przede wszystkim z tak wyrównanym kolorytem. 
Dotychczas z moimi plamami pigmentacyjnymi walczyłam z użyciem kwasów, nic innego, łagodniejszego nie pomagało. Nie wierzyłam, że krem z naturalnym składem (i tak pięknym zapachem) będzie tak skuteczny i szybki w swoim działaniu.
Jestem zachwycona zarówno serum jak i kremem, wspaniały duet, którego na długi czas nie opuszczę. Na pewno zaopatrzę się w kolejne opakowania. Ceny może nie są najniższe, jednak naturalny skład i działanie tych kosmetyków jest warte każdej jednej wydanej złotówki.

Co ważne nie zapychają one cery, czego się obawiałam jak zawsze (moją cerę łatwo zapchać). Kosmetyki są delikatne, idealne dla wrażliwej cery. Nie uczulają, nie powodują żadnego dyskomfortu. 
IDEALNE. Nie mają wad, choć szukałam, naprawdę! :)

Składy INCI kosmetyków:
TonikAqua, Lavendula Angustifolia Flower Water, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid
Serum: Bellis Perennis (Daisy) Flower Extract, Dicaprylyl Carbonate, Propylheptyl Caprylate, Glycerin, Sodium Polacrylate, Benzyl Alcohol, Sodium Stearoyl Glutamate, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Dehydroacetic Acid, Limonene
Krem: Aqua, Prunus Amygdalius Dulcis Oil*, Dicaprylyl Carbonate*, Bellis Perennis (Daisy) Flower Extract, Glycerin (vegetable origin), Cetearyl Alcohol*, Propylheptyl Caprylate, Sodium Polyacrylate, Benzyl Alcohol*, Citrus Aurantium Dulcis Oil*, Sodium Stearoyl Glutamate, Polysorbate 20, Phospholipids (plant- derived), Sphingolipids (plant- derived), Parfum, Dehydroacetic Acid*, Benzyl Benzoate**, Lomonene**

Kosmetyki NIKEL dostępne są w sklepie EkoDrogeria.pl

Znacie kosmetyki NIKEL? Jaka jest Wasza ulubiona marka kosmetyczna oferująca naturalne kosmetyki?

5 komentarzy:

  1. Super, że serum i krem tak sobie poradziły z przebarwieniami :D

    OdpowiedzUsuń
  2. chciałabym się zapoznać z tą marką, interesujące produkty

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o tej marce. Nie mam na szczęście problemu z przebarwieniami

    OdpowiedzUsuń
  4. to szybko u ciebie pojawił się efekt, u mnie troszkę dłużej to schodzi;/ ale tez uwielbiam zapach tego serum

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...